"Dopóki nie ma 15 podpisów, to nie jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego", "przekraczacie Rubikon, cofacie nas do 1989 roku" - ostre starcie w Sejmie szefowej Kancelarii Premiera Beaty Kempy i Kamili Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej w sprawie publikacji wczorajszego werdyktu Trybunału Konstytucyjnego - TK uznał ustawę PiS o nim samym za niekonstytucyjną.

"Dopóki nie ma 15 podpisów, to nie jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego", "przekraczacie Rubikon, cofacie nas do 1989 roku" - ostre starcie w Sejmie szefowej Kancelarii Premiera Beaty Kempy i Kamili Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej w sprawie publikacji wczorajszego werdyktu Trybunału Konstytucyjnego - TK uznał ustawę PiS o nim samym za niekonstytucyjną.
Widok na salę plenarną podczas drugiego dnia 13. posiedzenia Sejmu, /Marcin Obara (PAP) /PAP

Posłanka Nowoczesnej grzmiała, że rząd jest organem pomocniczym, pełni rolę tylko techniczną i ma obowiązek publikować wyroki Trybunału, które są ostateczne. Według Gasiuk-Pihowicz, nie ma tu miejsca na interpretację. Czy naprawdę wierzycie w to, że macie moc oceniania tego, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego jest zgodny z prawem czy nie? - pytała.

Rząd ma obowiązek publikować wyroki Trybunału, ale to nie jest wyrok, to tylko stanowisko części sędziów - odpowiadała szefowa Kancelarii Premiera Beata Kempa. Jeśli prawdą jest, że podpisów pod wyrokiem jest dwanaście, to znaczy, że nie możemy mieć do czynienia z wyrokiem - dodawała.

Trybunał zmiażdżył PiS-owską nowelizację ustawy o TK

Przypomnijmy: w wydanym w środę orzeczeniu Trybunał uznał, że grudniowa nowelizacja ustawy o TK jest niezgodna m.in. z konstytucyjną zasadą poprawnej legislacji. Według TK, nowela uniemożliwiła Trybunałowi "rzetelne i sprawne działanie" i ingerowała w jego niezależność. 12-osobowy skład TK zakwestionował m.in. określenie pełnego składu jako co najmniej 13 sędziów, wymóg większości dwóch trzecich głosów dla jego orzeczeń, nakaz rozpatrywania przez TK wniosków według kolejności wpływu, wydłużenie terminów rozpatrywania spraw przez TK, możliwość wygaszania mandatu sędziego TK przez Sejm i brak w noweli vacatio legis.

Dwoje sędziów w zdaniach odrębnych oceniło, że Trybunał naruszył zasadę równowagi władz, powinien był orzekać w składzie 15 sędziów i działać według zapisów nowelizacji. Ich zdaniem, prezes TK nie miał podstaw, by nie dopuszczać do orzekania trzech sędziów, którzy zostali wybrani przez Sejm obecnej kadencji i od których prezydent przyjął ślubowanie.

(es)