Lekarz weterynarii i wytwórca wędlin zostali oskarżeni o spowodowanie zarażenia włośnicą 16 osób. Lekarz Stefan W. został oskarżony o niewłaściwe zbadanie mięsa zastrzelonego dzika, a Henryk P. o to, że źle zbadane mięso wykorzystał do wyrobu "domowych wędlin", które następnie rozdawał znajomym i rodzinie.

Lekarz nie pobrał osobiście próbek, które zbadał. Próbki dostarczył mu drugi oskarżony, który wiedział o niewłaściwym badaniu, a mimo to wykorzystał mięso do produkcji wędlin - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus.

Oskarżeni nie przyznali się do winy, za narażenie życia i zdrowia wielu osób, grozi im kara do 3 lat pozbawienia wolności.

Włośnica to zarażenie larwami włośnia, znajdującymi się w mięśniach chorych zwierząt, m.in. świń, dzików, rzadziej nutrii. Po zjedzeniu przez człowieka zakażonego mięsa, larwy przedostają się do żołądka i jelit, potem do naczyń chłonnych i do mięśni.

Ludzie chorują na włośnicę po zjedzeniu surowego lub niedogotowanego zakażonego mięsa lub wędlin wędzonych w zbyt niskiej temperaturze. Choroba najczęściej zaczyna się zaburzeniami w przewodzie pokarmowym. Jej objawami mogą być nudności, wymioty, biegunka, a także gorączka, bóle mięśniowe, uczucie rozbicia, bóle głowy, pocenie się i obrzęki wokół oczu, obrzęki twarzy.