Określenie "oś zła", użyta po raz pierwszy przez Busha w orędziu o stanie państwa w styczniu tego roku, od razu weszła do języka światowej polityki. Dla zwolenników prezydenta było to sprytne odwołanie się do II wojny światowej w przekonaniu, że walka z terrorystami i krajami, które ich wspierają, jest moralnym obowiązkiem. Dla przeciwników było tanim i nielogicznym chwytem - nie ma żadnej osi, mówili, argumentując, że każdy z wymienionych krajów stanowi całkowicie inne zagrożenie.

Zajrzyjmy za kurtynę "osi zła":

IRAN

Ubiegły tydzień przyniósł rewelacje o budowie przez Iran tajnych kompleksów nuklearnych, w których może być produkowana broń jądrowa. Teheran zaprzeczył i zaprosił międzynarodowych inspektorów na kontrole.

Mimo to w stosunkach Iranu z USA od wielu miesięcy widać wyraźne złagodzenie – Teheran (co prawda zakulisowo, ale jednak) zdecydowanie wsparł amerykańską operację przeciwko Talibom w Afganistanie. Cały czas trwają też nieoficjalne rozmowy w sprawie poparcia szyickich liderów w Iraku w razie wojny z Bagdadem i obalenia Saddama Husajna.

Mimo zarzutów dotyczących prac nad bronią jądrową Iran po raz kolejny wyciągnął rękę. Reformatorski wiceprzewodniczący irańskiego parlamentu Behzad Nabavi wyraził gotowość rozmów z amerykańskimi kongresmenami. W wywiadzie dla "New York Timesa" zwrócił jednak uwagę, że nadmierne naciski ze strony Waszyngtonu znacznie komplikują wysiłki reformatorskich i umiarkowanych polityków w Iranie.

KOREA PÓŁNOCNA

Zdecydowanie groźniej przedstawia się sprawa Korei Północnej. W zeszłym tygodniu Hiszpanie i Amerykanie zatrzymali statek wiozący północnokoreańskie SCUD-y do Jemenu. Transport był legalny, jednak biorąc pod uwagę, że Jemen uważany jest za schronienie dla terrorystów - wysoce nieodpowiedzialny. Niedługo później Phenian ogłosił, że zamierza wznowić prace reaktorów jądrowych zaplombowanych od 1994 roku na mocy porozumienia z USA.

Dziś wojna na słowa się nasiliła. Korea Północna stwierdziła, że jedynie podpisanie paktu o nieagresji ze Stanami Zjednoczonymi może zapobiec wojnie na Półwyspie Koreańskim. Wojna wisi na włosku - pisze dziś północnokoreański, rządowy dziennik Rodong Simun.

IRAK

Bagdad cały czas utrzymuje, że nie ma broni masowego rażenia. Stany Zjednoczone i Wielka Brytania podkreślają, że mają dowody na to, że jest wręcz przeciwnie. A przygotowania do wojny trwają. Także próby określenia tego, jak będzie wyglądał Irak bez Saddama. Temu właśnie miała służyć londyńska konferencja irackiej opozycji, którą śledził korespondent RMF Bogdan Frymorgen. Posłuchaj:

Konferencja w Londynie została przedłużona o jeden dzień. Delegatom nie udało się bowiem porozumieć się co do... składu komitetu, który przedstawi ich poglądy na temat przyszłości Iraku. To młyn na wodę krytyków irackiej opozycji, którzy wielokrotnie zwracali uwagę, iż jest ona zbyt rozdrobniona i wewnętrznie skłócona, by móc przejąć rządy po Saddamie Hussajnie.

22:55