Do tymczasowego aresztu trafił Estończyk, który dwa dni temu w Miedzyrzecu Podlaskim omal nie staranował uczestników procesji Bożego Ciała. Mężczyzna usłyszał między innymi zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy.

Pijany kierowca wjechał w tył radiowozu, który zamykał procesję i uciekł. Udało się go zatrzymać dopiero po kilku kilometrach i policyjnej blokadzie. Teraz grozi mu do ośmiu lat więzienia.