Organizatorzy akcji "Wysiadasz - podaj bilet", która polega na przekazywaniu kolejnym pasażerom skasowanego biletu komunikacji miejskiej, nie popełnili przestępstwa - uznała olsztyńska prokuratura i odmówiła wszczęcia dochodzenia w tej sprawie. Zawiadomienie o "publicznym podżeganiu do oszustwa" przez organizatorów akcji złożył przed miesiącem Zarząd Komunikacji Miejskiej w Olsztynie.

W ten sposób zareagował na kolportowane za pośrednictwem internetu i naklejek na przystankach apele o udział w proteście przeciwko podwyżkom cen miejskich biletów. Anonimowa grupa protestujących namawiała pasażerów, aby przy wysiadaniu z autobusu nie wyrzucali skasowanych przez siebie biletów jednorazowych, tylko przekazywali je wsiadającym. Zdaniem spółki, która zawiadomiła prokuraturę, powodowało to straty finansowe dla miejskiego przewoźnika.

Olsztyńska prokuratura odmówiła jednak wszczęcia dochodzenia w tej sprawie. W naszej ocenie, takie zachowanie nie stanowi przestępstwa ani wykroczenia w sensie kwalifikacji prawnej - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, Mieczysław Orzechowski.

Olsztyński Zarząd Komunikacji Miejskiej nie zamierza odwoływać się od decyzji prokuratury. Chodziło nam głównie o uświadomienie pasażerom, że dołączenie się do akcji podawania sobie biletów jest działaniem na szkodę miejskiej komunikacji, a więc na szkodę wszystkich mieszkańców Olsztyna - wyjaśniła rzeczniczka spółki, Marta Bartoszewicz. Jej zdaniem, podwyżka opłat za przejazd miała na celu utrzymanie miejskiej komunikacji na dotychczasowym poziomie, a brak wpływów za bilety może spowodować likwidację niektórych linii. Dlatego spółka zamierza szerzej niż dotychczas informować pasażerów, do czego może prowadzić masowy udział w akcji "Wysiadasz - podaj bilet".

Podobne akcje były organizowane w innych miastach Polski. Według organizatorów, jest to forma "strajku konsumenckiego", mająca zmusić gminy do wycofania się z podwyżek cen biletów i do poprawy jakości usług komunikacji miejskiej.