Tłok na warszawskim lotnisku Okęcie miała z końcem kwietnia rozładować nowa hala odlotów. Budynek jednak stoi pusty, bo jego budowa wciąż trwa. Porty Lotnicze zamierzają teraz naliczać surowe kary finansowe dla wykonawcy terminalu.

Kara umowna za każdy dzień opóźnienia wynosi aż 70 tys. dolarów. Terminal miał być oddany do użytku 30 kwietnia br., a więc zebrało się już około 5 milionów dolarów. Minister transportu Jerzy Polaczek nakazał dziś z całą stanowczością egzekwowanie kar. Szef resortu obiecał także, że w najbliższych dniach lub tygodniach z terminalu numer 2 zostanie odprawiony pierwszy pasażer.

Czy wykonawca przestraszy się kar? Lista niedoróbek i błędów ma wciąż ponad 100 pozycji, a budowniczy często wykazują się arogancją. Pojawiają się po raz kolejny te usterki, które były zauważone w poprzednim teście. Była oczywiście deklaracja ze strony konsorcjum, że zostaną one usunięte. Przynajmniej część z nich nie jest usuwana - mówi Artur Burak z Portów Lotniczych.

W terminalu numer 2 cały czas trwają testy i odbiory przeciwpożarowe. Z tego powodu do jutra zamknięta jest także działająca zazwyczaj hala przylotów.