Ojciec półrocznej Magdy odwiedził w katowickim areszcie żonę Katarzynę W. Kobieta została aresztowana na dwa miesiące pod zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Jej mąż Bartłomiej wszedł na widzenie w piątek wczesnym popołudniem. Czekającą przed bramą aresztu grupę dziennikarzy minął bez słowa. Nie chciał też rozmawiać z reporterami, gdy po blisko dwóch godzinach opuszczał gmach.

Artur Piszczek, oficer prasowy aresztu, powiedział dziennikarzom, że zgodnie z obowiązującymi przepisami widzenie może trwać 60 minut, ale może też zostać przedłużone. Nie wiadomo, ile trwało spotkanie Bartłomieja z żoną, a ile zajęło załatwianie formalności.

Piszczek wyjaśnił, że widzenie małżeństwa W. było nadzorowane przez funkcjonariusza policji. Jak zaznaczył, o formie widzenia i zgodzie na nie decyduje organ prowadzący sprawę. W tym przypadku jest to Prokuratura Okręgowa w Katowicach.

22-letnia Katarzyna W. usłyszała zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci swojego dziecka. Jak twierdzi, półroczna Magda wyślizgnęła jej się z kocyka i uderzyła głową o próg. Wstępne wyniki sekcji zwłok dziewczynki nie podważyły tej wersji - według nich mała Magda zmarła w wyniku rany tylnej części głowy.

Katarzyna W. została aresztowana na dwa miesiące. Sąd uzasadniał tę decyzję obawą przed matactwem i próbą ucieczki. Obrońca kobiety, mec. Marcin Szymonek, złożył dziś w katowickim sądzie zażalenie na areszt. Nie chciał jednak odnosić się do meritum pisma.