Po kilku dniach poszukiwań odnalazła się przesyłka z prochami zmarłego za granicą Polaka - poinformowała Poczta Polska. Urna trafiła pod adres wskazany przez nadawcę. To on pomylił się i wysłał paczkę w inne miejsce niż powinien.

Jak się okazuje, Poczta Polska skutecznie doręczyła przesyłkę. Poinformowaliśmy już rodzinę o tej sytuacji. Trudności ze zlokalizowaniem przesyłki wynikały z faktu, że szukaliśmy jej pod innym adresem niż faktycznie została doręczona. Dzięki takiemu finałowi możemy uznać tę sprawę za wyjaśnioną - powiedział Zbigniew Baranowski, rzecznik prasowy Poczty Polskiej.

Poczta po zaginięciu urny analizowała zapis z monitoringu oraz dokumentację przesyłki. Czynności w tej sprawie prowadziła również policja.

Jesteśmy wstrząśnięci tym incydentem. Dla nas wszystkich to traumatyczne doświadczenie, gdyż tego typu sytuacje się nie zdarzają - powiedział wówczas Zbigniew Baranowski.

Ze względu na zaginioną przesyłkę, rodzina zmarłej musiała przesunąć datę pogrzebu.

(mal)