Jutro w Radomskim Szpitalu Specjalistycznym ma się rozpocząć strajk generalny pielęgniarek i położnych. Będą przyjmowani tylko pacjenci wymagający natychmiastowej pomocy. Na niektórych oddziałach biały personel będzie pracował, ale w ograniczonym zakresie. Pielęgniarki i położne od ponad pół roku walczą o podwyżki pensji.

Pielęgniarki są bardzo zdeterminowane. Nikt się z nami nie liczy. Nikt nie pozostawił nam innej drogi oprócz strajku - stwierdziła przewodnicząca szpitalnego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Anna Trzaszczka.

Od czwartku wstrzymane zostały już planowe przyjęcia na wszystkie szpitalne oddziały. Pacjenci są sukcesywnie wypisywani do domu. O sytuacji w lecznicy został powiadomiony wojewoda mazowiecki. Nawiązano także kontakt z innymi szpitalami, które w razie strajku będą musiały przejąć opiekę nad pacjentami.

Pielęgniarki są w sporze zbiorowym z dyrekcją szpitala od stycznia bieżącego roku. Domagają się podwyżek średnio o 600 zł brutto, a także m.in. wprowadzenia taryfikatora, siatki płac i norm zatrudnienia. W przeprowadzonym niedawno referendum, w którym wzięła udział ponad połowa pracowników, przeszło 94 proc. opowiedziało się za strajkiem generalnym pielęgniarek.

Według szefa lecznicy podwyżki nie wchodzą w grę, gdyż szpital nie ma na nie pieniędzy. Jak stwierdził Pawluczyk, lecznica ponosi straty rzędu miliona złotych miesięcznie, a na podwyżki potrzebowałby dodatkowo 500 tysięcy złotych.