Z okazji Dnia Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej na Placu Piłsudskiego w Warszawie przed Grobem Nieznanego Żołnierza odbyła się uroczysta odprawa wart. Złożono wieńce i zapalono znicze. W kaplicy Katyńskiej Katedry Polowej Wojska Polskiego złożono uroczyście czaszkę majora Ludwika Szymańskiego - zamordowanego w Katyniu.

Epopeja mojego ojca skończyła się - powiedział syn zamordowanego w Katyniu majora Ludwika Szymańskiego, Jerzy. Przyjechał specjalnie z Australii, by wziąć udział w uroczystym złożeniu w Kaplicy Katyńskiej Katedry Polowej Wojska Polskiego czaszki oficera.

Z Jerzym Szymańskim rozmawiał reporter RMF FM Mariusz Piekarski:

Czaszkę majora Szymańskiego przywieziono z Instytutu Medycyny Sądowej w Kopenhadze. 60 lat wcześniej wywiózł ją tam Helge Tramsen, który w 1943 roku był w Katyniu jako członek Międzynarodowej Komisji Lekarskiej.

Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej, który w tym roku jest obchodzony po raz pierwszy, został ustanowiony 14 listopada ub. roku uchwałą Sejmu - "w hołdzie Ofiarom (...) oraz dla uczczenia pamięci wszystkich wymordowanych przez NKWD na mocy decyzji naczelnych władz Związku Sowieckiego z 5 marca 1940 roku".

W uroczystościach przed GNŻ uczestniczyli m.in. marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, minister obrony narodowej Bogdan Klich, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, parlamentarzyści, generalicja i oficerowie Wojska Polskiego, przedstawiciele Rodzin Katyńskich, kombatanci, harcerze oraz mieszkańcy stolicy.

Przed Grobem złożono wieńce oraz zapalono znicze. Odbyła się także defilada wojskowych pododdziałów oraz orkiestry reprezentacyjnej Wojska Polskiego.

Z licznie przybyłymi na uroczystości mieszkańcami Warszawy rozmawiał Marcin Buczek:

Do Zbrodni Katyńskiej doszło po sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939 roku, kiedy do niewoli w ZSRR dostało się ok. 15 tys. oficerów. Decyzja o ich wymordowaniu - jako wrogów komunizmu i Związku Radzieckiego - zapadła na najwyższym szczeblu. Zgodnie z dekretem władz ZSRR, podpisanym przez Stalina 5 marca 1940 roku, NKWD rozstrzelało wiosną tego roku ok. 22 tys. obywateli polskich, w tym 15 tys. oficerów, policjantów, funkcjonariuszy straży granicznej i służby więziennej