W Małopolsce działa szajka oszustów, działających metodą na złotego „pena”. Nazwa pochodzi od monety jednopensowej. Jedną z ofiar jest 64-letni emeryt z Oświęcimia. Chęć szybkiego zysku kosztowała go kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Emeryt został zaczepiony na ulicy przez przypadkowego mężczyznę, który zaproponował mu kupno złotych monet o wartości jednego pensa. Podszedł jeden mężczyzna z tymi pieniędzmi, potem pojawił się drugi mężczyzna. Odbywaj opowiedzieli mu pewną legendę. W sumie spowodowali, że ten człowiek zdecydował się na kupno aż 60 monet - mówi RMF FM inspektor Dariusz Nowak z małopolskiej policji.

Bardzo to przypomina monetę złotą. Ktoś, kto się nie zna, mógł to sobie kupić - podkreśla numizmatyk Marek Trybulski. Specjalista dodaje, że nigdy nie było złotych monet jednopensowych: To zwykły miedziak. Nie nadaje się do niczego.

Przestępcy czyhają na swoje ofiary w okolicach kantorów i banków. Policja apeluje o rozwagę, której najwyraźniej mieszkańcowi Oświęcimia zabrakło. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Marka Balawajdra: