Sprawdzą, czy serce pacjenta bije prawidłowo, a jeśli wydarzy się coś niepokojącego, natychmiast zaalarmują dyżurujące pielęgniarki. Krakowski Szpital Specjalistyczny im. J. Dietla ma już na swoim wyposażeniu cztery nowe urządzenia do telemetrii kardiologicznej.

O tym, żeby urządzenia trafiły do tej konkretnej placówki zdecydowali mieszkańcy Krakowa, głosując w budżecie obywatelskim. Większość pieniędzy na urządzenia wyłożyły władze województwa.

Telemetria kardiologiczna, czyli przekazywanie danych na odległość. Pacjent ma rejestrator z którego zapis przekazywany jest na monitor. Tam śledzimy częstość akcji serca, zaburzenia rytmu itp. Później podejmujemy odpowiednią reakcję lub leczenie na dane zaburzenia. Wszystko dzieje się błyskawicznie, bo monitory znajdują się w dyżurce, gdzie cały czas pielęgniarka obserwuje to, co dzieje się na monitorze. Sam kardiomonitor jest ustawiony na odpowiednie zdarzenia. Przy groźnych sytuacjach uruchamia alarm - mówi ordynator oddziału kardiologii w szpitalu im. J. Dietla Ewa Mirek-Bryniarska.

Urządzenie jest wielkości telefonu komórkowego. Dzięki temu pacjent może swobodnie poruszać się po szpitalu. Może nawet wejść pod prysznic, bo urządzenie jest wodoodporne.

System kosztował 180 tysięcy złotych. Z czego 100 tysięcy złotych pochodzi budżetu województwa małopolskiego.

(ug)