Lokatorka kamienicy w Bielsku-Białej twierdzi, że chłopczyk, którego ciało wyłowiono ponad rok temu ze stawu w Cieszynie, mieszkał tuż za ścianą jej mieszkania i był Czechem - pisze "Super Express". Maria Jura twierdzi, że dopiero kilka dni temu uświadomiła sobie, że to właśnie o tym chłopcu informowały rok temu media.

Kobieta pamięta, że dziecko wraz z matką pojawiło się w kamienicy w październiku 2009 r. Jak twierdzi jego matka miała na imię Milena, była Czeszką. Podobno przyjechała tu za ojcem dziecka, od którego chciała odzyskać alimenty - mówi Jura.

Ostatni raz widziała kobietę i jej synka przed świętami Bożego Narodzenia w 2009 r.

Policja przesłuchała już Marię Jurę. Na razie sprawdza te informacje. Mieszkanie, w którym miała przebywać Czeszka i jej dziecko, zostało zabezpieczone. Policjanci znaleźli w nim m.in. zabawki i dziecięce ubrania.