Gazociąg Nord Stream nie zablokuje dostaw skroplonego gazu statkami do terminalu w Świnoujściu - twierdzi prezes Polskiego LNG. Tak Zbigniew Rapciak w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Krzysztofem Zasadą odpowiada na podnoszone obawy, że jeśli rura nie zostanie wkopana, gazowce - o kilkunastometrowym zanurzeniu - nie będą mogły wpływać do gazoportu.

Jak wyjaśnia Rapciak, chodzi o dwa inne podejścia do Szczecina i Świnoujścia. Ich tor ma być w przyszłości pogłębiony do 17 metrów. Takie są bowiem wymagania natowskiego portu wojennego w Świnoujściu. Gazoportu to nie dotyczy – przekonuje prezes Polskiego LNG. W tym miejscu, gdzie będzie Nord Stream, jest 14-15 metrów, natomiast gazowce potrzebują 12 metrów - tłumaczy.

Według Zbigniewa Rapciaka dobrze byłoby, gdyby rosyjsko-niemiecka rura została jednak wkopana. Gdybym byłbym inwestorem Nord Streamu, to bym się zastanawiał , czy to dla tej rury jest bezpieczne, jakby gazowiec zrzucił kotwicę i tę rurę pociągnął. To straty będą po stronie gazociągu, a nie gazowca - stwierdza.

W zeszłym tygodniu ostatni europejscy sceptycy - Szwecja i Finlandia – zgodzili się na poprowadzenie Gazociągu Północnego przez swoje wody. A to w praktyce oznacza, że nie ma przeszkód, by powstał.