Klacze z Janowa Podlaskiego, w tym dwie należące do Shirley Watts, zachorowały bez ludzkiej winy. Taką opinię przesłał do Prokuratury Regionalnej zespół biegłych, który ponownie przebadał wszystkie trzy przypadki śmierci koni.

Klacze z Janowa Podlaskiego, w tym dwie należące do Shirley Watts, zachorowały bez ludzkiej winy. Taką opinię przesłał do Prokuratury Regionalnej zespół biegłych, który ponownie przebadał wszystkie trzy przypadki śmierci koni.
Klacz Sefora ze stadniny w Janowie Podlaskim /Wojciech Pacewicz /PAP

Opinia jest jednoznaczna i nie budzi najmniejszych wątpliwości. Konie zachorowały, a przyczyną były zmiany patologiczne, czyli niezależne od kogokolwiek.

We wszystkich przypadkach nastąpiło przemieszczenie części przewodu pokarmowego, zdarzające się u koni. W przypadku Amry nastąpiła niewydolność oddechowo-krążeniowa i dlatego padła. U Pianissimy i Prerii decyzję o eutanazji podjęto słusznie, bo nie było najmniejszych szans na ich wyleczenie. Należało to zrobić ze względów weterynaryjnych i humanitarnych.

Biegli wykluczyli jakąkolwiek przyczynę zewnętrzną związaną z żywieniem, toksynami czy urazem mechanicznym.

Na razie jeszcze nie ma decyzji prokuratora, ale wszystko wskazuje na to, że ten wątek śledztwa będzie umorzony.

 (j.)