Brak nadzoru nad służbami specjalnymi i brak rozporządzeń regulujących ich działanie – to zarzuty Najwyższej Izby Kontroli, która zbadała funkcjonowanie specsłużb w czasie rządów Leszka Millera i Marka Belki.

NIK zwraca uwagę na sytuacje skrajne, jak choćby wydawanie przez premiera rozporządzeń ustnych szefom służb. Takie działania zacierają odpowiedzialność.

Zbigniew Wassermann, koordynator ds. służb specjalnych, mówi, że raport potwierdza to, o czym mówiono od kilku lat – zerwanie się specsłużb z łańcucha demokratycznej kontroli. - Służby odgrywają wówczas rolę kreatora życia politycznego, a to sytuacja niezwykle niebezpieczna - twierdzi.

Raport NIK obciąża także ministra obrony narodowej. Kontrolerzy izby twierdzą, że nie mieli dostępu do dokumentów operacyjnych zarówno ABW, jak również Agencji Wywiadu i Wojskowych Służb Informacyjnych. Jednak były szef resortu obrony Jerzy Szmajdziński uznał raport za wyjątkowo nierzetelny.