Pięć tysięcy osób musiało opuścić największą białostocką galerię handlową z powodu niewielkiego pożaru. W jednym ze sklepów zapaliły się przewody instalacji elektrycznej, ale ogień ugasili sami pracownicy. Zdążył się jednak uruchomić zainstalowany w galerii system ostrzegania, który „zarządził” ewakuację wszystkich klientów i pracowników, znajdujących się w budynku.

Akcję gaśniczą rozpoczęli sami pracownicy, myśmy tylko dokończyli, przewietrzyliśmy pomieszczenie - usłyszał dziennikarz RMF FM od białostockich strażaków:

Przyczyna pożaru nie jest na razie znana. Po sprawdzeniu, czy nie ma innych miejsc zagrożonych ogniem, galeria została ponownie otwarta dla kupujących i personelu.