Rząd w Berlinie, który twardo sprzeciwia się wojnie, w sobotę zagroził, że jeżeli wojska tureckie zaangażują się w konflikt, przekraczając granice z Irakiem, Niemcy wycofają z Turcji swoje samoloty AWACS.

Od słów do czynów jest daleko, więc Niemcy nie wycofają AWACS-ów z Turcji tak szybko. Po pierwsze: trzeba sprawdzić, czy Ankara podjęła się aktywnego uczestnictwa w tej wonie. To oznacza, że niemiecki rząd musi określić, jakieś kryteria, według których będzie można powiedzieć, że Turcy zajęli się wojną w Iraku.

Nie ma żadnej listy z kryteriami, według których będzie można coś takiego stwierdzić. Na razie mogę powiedzieć coś takiego: jeśli tureckie wojska znajdują się na terenach przygranicznych pomiędzy Turcją a Irakiem, czy też z przyczyn humanitarnych zajmują się uchodźcami i właśnie w ten sposób są aktywne - to nie mamy powodu, żeby w to wątpić. Na razie więc możemy powiedzieć: turecka pozycja w tej wojnie nie zmieniła się – tak zapewnił na dzisiejszym posiedzeniu rządu rzecznik niemieckiego MSZ.

Wynika z tego, że Niemcy tolerują obecność tureckich wojsk w północnym Iraku. Zatem sobotnie wystąpienie Joschki Fischera było straszakiem. Gdyby jednak Turcja zmieniła zdanie, Niemcom i tak niełatwo byłoby wycofać AWACS-y z tamtejszej przestrzeni powietrznej.

Wycofanie samolotów - nie należy o tym zapominać - to decyzja dotycząca wewnętrznych interesów NATO. A to oznacza, że Niemcy muszą o taką możliwość zapytać Sojusz, a ten za propozycją musi opowiedzieć się jednogłośnie. Już dziś jednak wiadomo, że nie będzie to takie proste.

Foto: RMF

16:50