Niesprawne hamulce i układ kierowniczy, wycieki oleju i innych płynów, przepalone żarówki - lista usterek w miejskich autobusach jest bardzo długa. Jednodniowa kontrola inspektorów transportu drogowego we Wrocławiu wykazała, że połowa takich pojazdów w ogóle nie powinna wyjechać na trasy. W Łodzi jest lepiej, ale na komfort jazdy większość pasażerów nie ma co liczyć.

Niebezpieczne autobusy miejskie codziennie wyjeżdżają na ulice Wrocławia. Jak wykazała kontrola, co najmniej połowa zamiast wozić pasażerów do szkół i pracy powinna natychmiast zaparkować w warsztatach. Jak przyznają sami pasażerowie, najgorzej jest na liniach jeżdżących na obrzeża miasta. To są te stare autobusy i rzeczywiście strach do nich wchodzić - mówi reporterce RMF FM Barbarze Zielińskiej jedna z podróżnych. Nieraz jechałam autobusem, w którym po prostu poszła opona. Nagle drzwi się otworzyły i po prostu autobus stanął na jezdni - dodaje inna.

Nawet milion kilometrów na liczniku

W Łodzi stan techniczny autobusów jest o niebo lepszy. Inspekcja Transportu Drogowego skontrolowała w tym roku 34 pojazdy i zatrzymała dwa dowody rejestracyjne. Nie oznacza to jednak, że pasażerowie podróżują w komfortowych warunkach.

Miejski autobus w Łodzi ma średnio nieco ponad 7 lat, ale po ulicach miasta jeżdżą także 20-letnie ikarusy, które mają na licznikach nawet milion przejechanych kilometrów. Są w dobrym stanie technicznym, w takim, który pozwala na to, żeby jeździły. My ich nie wycofujemy, dlatego że to jest jednak 11 autobusów, które są w stanie pomieścić dużą liczbę pasażerów - przyznaje rzecznik MPK Sebastian Grochala.

Wysłużone autobusy mogą przewieźć jednorazowo ponad 1600 pasażerów. Na komfort jazdy i klimatyzację nie ma jednak co liczyć. Zresztą Łódź dysponuje tylko 45 klimatyzowanymi pojazdami na 450.