Narodowy Fundusz Zdrowia nie ogłosił konkursu na stację dializ w Mińsku Mazowieckim. Dojazd do najbliższych takich punktów zajmuje nawet 4 godziny. W proteście pikietowali dziś ci, którzy dializy potrzebują. Po interwencji reportera RMF FM, NFZ ma przeprowadzić kontrolę w tej sprawie.

Mińsk Mazowiecki to drugi co do liczebności powiat w Polsce bez stacji dializ. Chorzy wymagający dializy apelują więc do Funduszu Zdrowia: Nie urządzajcie nam "ścieżki zdrowia". To dlatego, że do najbliższej stacji mają 30 km. Zdaniem chorych i ich rodzin to wielokrotnie wydłuża czasu dotarcia na dializy. Dziś pikietowali przed gotową, ale wciąż nieczynną stacją dializ w ich mieście.

Ze stacji dializ w Mińsku Mazowieckim skorzystałoby 50-60 osób. To w większości starsze osoby, kilkanaście z nich naprawdę w ciężkim stanie. Osoby te trzy razy w tygodniu zamiast pójść na dializy, muszą jeździć do Otwocka, Garwolina, Warszawy albo nawet Siedlec. To zdecydowane wydłużenie czasu dotarcia na dializy. Z godziny, która jest zalecana przez lekarzy, robią się nawet trzy godziny.

Mój tata około 4 godzin jeździ do Otwocka. Wyrusza o godz. 5 rano i wraca po godz. 14. Sama dializa trwa 4,5 godziny - skarży się reporterowi RMF FM Mariuszowi Piekarskiemu pani Dorota, córka jednego z chorych. Dodaje, że chorzy jeżdżą na dializy na 3 zmiany. Jeśli wypadnie im dializa w godzinach 17-23, często wracają do domu po pierwszej w nocy. A chory po dializie wymaga odpoczynku. To jest przetoczenie do sztucznej nerki całej krwi - mówi pani Dorota.

Chorzy nie rozumieją postępowania NFZ-tu. Jak mówią, nie chodzi przecież o żadne oszczędności. NFZ nie płaci przecież za utrzymanie kolejnej stacji dializ tylko za każdą wykonaną dializę. Od uruchomienia nowej stacji chorych przecież nie przybędzie i nie ubędzie pieniędzy w kasie Funduszu - napisali w liście do dyrektor mazowieckiego oddziału NFZ. Zakontraktowanie dializ w nowej stacji może oznaczać nawet oszczędności, bo zgodnie z wyliczeniem prezesa NFZ z 2005 roku, procedura medyczna dotycząca dializ obejmuje także transport chorego do stacji dializ i transport chorego po zabiegu. Zależy nam na czasie, bo kontrakt w ubiegłym roku był rozpisany na 5 lat. Jeśli NFZ nie rozpisze konkursu w tym roku i nie uwzględni stacji dializ w Mińsku, będziemy skazani na tułaczkę do 2016 roku - podsumowuje pani Dorota.

NFZ: Na mapie Mazowsza nie ma białych plam

Zdaniem urzędników NFZ-etu na mapie Mazowsza nie ma białych plam, jeśli chodzi o stacje dializ. Jest 36 stacji dializ, które i tak nie wykonują kontraktu w pełni. Mamy niewykonania na poziomie 15 procent - mówi Mirosław Jeleniewski, dyrektor NFZ ds. medycznych. Według niego, chorzy nigdzie na Mazowszu nie mają więcej niż 30 km do stacji dializ. Przypomina również, że w cenie jednej dializoterapii jest ujęty transport chorych.

Zdaniem szefa NFZ ds. medycznych problem nie tkwi więc w uruchomieniu stacji dializ w Mińsku Mazowieckim, a problemach transportowych. Postaramy się sprawdzić problem dowozu chorych na dializy z Mińska. Sprawdzimy najbliższe stację w Garwolinie, Otwocku i Siedlcach - zapewnia dyrektor Jeleniewski. I dodaje: Jedna dializa jest wyceniona jest na 414 złotych i w tej cenie ujęty jest koszt dowozu pacjenta do stacji dializ i do domu. Transport pacjenta do stacji dializ i z powrotem łącznie nie powinien trwać więcej niż 3 godziny, łącznie. Chorzy z Mińska mówią, że tyle zabiera dowóz na dializy? To ewidentnie nieprawidłowość, sprawdzimy to - zapewnia Jeleniewski.