Trzymiesięczny areszt zastosował Sąd Rejonowy w Białogardzie wobec Grzegorza Ł. ze Świdwina podejrzanego o czynną napaść i znieważenie ratowników medycznych. Pogotowie zostało wezwane do udzielenia pomocy uczestniczce wesela.
31-letni Grzegorz Ł., który bawił się w miniony weekend w weselu w Świdwinie, jest podejrzany o czynną napaść na dwóch ratowników medycznych, spowodowanie u nich obrażeń ciała skutkujących naruszeniem narządów na okres do 7 dni, a także znieważenie pracowników pogotowia.
Mężczyzna usłyszał zarzuty dzień po tym, jak stawił się ze swoim obrońcą na Komendzie Powiatowej Policji w Świdwinie i został zatrzymany.
Grzegorz Ł. przyznał się do popełnienia zarzucanych czynów. Grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.
Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski, podejrzany podczas składania wyjaśnień stwierdził, że jego zachowanie to wynik spożywania alkohol w znacznych ilościach.
31-latek na tym etapie śledztwa jest jedynym podejrzanym.
Do tej pory przesłuchano ratowników oraz część weselników. Ustalono m.in., że to nie 31-latek miał wezwać karetkę pogotowia do swojej partnerki.
Do zdarzenia doszło w niedzielę, 16 sierpnia, ok. 5 rano. Ratownicy medyczni zostali wezwani do kobiety, która zasłabła podczas wesela w Świdwinie (Zachodniopomorskie). Na miejscu "powitali" ich agresywni biesiadnicy. Według wstępnych ustaleń policji, weselnikom najprawdopodobniej nie odpowiadał czas, w jakim przyjechali ratownicy.
Jak podała Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego na facebooku, jeden z uczestników imprezy "zaczął szarpać i siłą wyciągać z karetki kierowcę", "uderzył też w twarz i klatkę piersiową ratownika medycznego, który próbował uspokoić sytuację i pomóc koledze". Ratownicy mieli być kopani w trakcie udzielania pomocy pacjentce. Kobieta w karetce odzyskała przytomność i odmówiła przewiezienia do szpitala.