"Dziecko zesztywniało, nie oddycha i robi się sine" - telefon z takimi słowami odebrał pomocnik oficera dyżurnego z Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie. Sierż. szt. Sebastian Bawor od razu wiedział, co robić: zachował zimną krew i krok po kroku instruował dzwoniącą kobietę, jak przeprowadzić reanimację. 2,5-miesięczne dziecko zaczęło samodzielnie oddychać jeszcze przed przyjazdem pogotowia.

Telefon od zrozpaczonej matki odebrał pomocnik oficera dyżurnego Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie sierż. szt. Sebastian Bawor. Kobieta płacząc tłumaczyła, że jej 2,5-miesięczne dziecko zesztywniało, nie oddycha i robi się sine. Policjant przez telefon poinstruował ją, jak udzielić pierwszej pomocy.

Jednocześnie skontaktował się z dyspozytorem pogotowia, który natychmiast wysłał na miejsce karetkę.

Po kilku chwilach zgłaszająca przekazała dyżurnemu, że maluch oddycha już samodzielnie, odzyskał przytomność i zaczął płakać. Policjant przez cały czas starał się uspokoić zrozpaczoną kobietę i podtrzymywał rozmowę do czasu przyjazdu ekipy ratowniczej, która zabrała dziecko do szpitala.

APA