Gdańsk, Wrocław, Poznań i Warszawa - w tych czterech miastach - gospodarzach Euro 2012 odbyły się pikiety strażaków, straży granicznej i służby więziennej. Związkowcy domagali się, by podwyżki w 2012 r. objęły nie tylko policjantów i żołnierzy, ale też pozostałych funkcjonariuszy.

W stolicy demonstrujący - około 2 tysięcy - zebrali się na stołecznym placu Bankowym. Najwięcej było strażaków. Było głośna, ale spokojnie. W ruch poszły gwizdki, trąbki i syreny; co jakiś czas wybuchały petardy. Nad głowami związkowców powiewały solidarnościowe flagi.

Rząd potraktował służby prócz policji inaczej, gorzej. Uważają, że mamy inne żołądki niż policjanci, ale na szczęście policjanci z nami się solidaryzują - mówił jeden z protestujących reporterowi RMF FM Piotrowi Glinkowskiemu.

Po południu delegacja przekazała wojewodzie mazowieckiemu petycję ze swoimi postulatami. Jako dalece niezrozumiałe i niedopuszczalne uznajemy działania zmierzające do faworyzowania jednej formacji i jednocześnie ignorowania trudu ponoszonego przez funkcjonariuszy innych służb. Jest to pierwszy taki przypadek, że rząd RP dzieli środowisko mundurowe na lepszych i gorszych - napisano w dokumencie.

We Wrocławiu protestowało ponad 300 związkowców. Organizatorom pikiety trudno było zapanować nad hałasującym tłumem. Gdy szefowie poszczególnych służb mundurowych chcieli zabrać głos, byli zagłuszani przez protestujących, którzy przynieśli pod urząd syreny, petardy, wuwuzele. Był też wóz strażacki na sygnale.

Protestujący mieli ze sobą transparenty głównie adresowane do premiera. "Tusk nie pogrywaj ze służbami, bo na Euro się spotkamy", "Różne barwy, jedna służba" "Tusk do paki zapraszamy, w końcu szczerze pogadamy", oraz "Służba więzienna, straż, policja jedna koalicja".

W Gdańsku zgromadziło się ponad tysiąc funkcjonariuszy straży granicznej, służby więziennej, policji i straży pożarnej. Protestujący przywieźli z sobą flagi polskie i związkowe, a także transparenty z napisami głoszącymi m.in. "Wszystkim równo, a nie gówno", "Jak żyć panie premierze?" oraz "Chcemy równości". "Mundurowi" używali też przyniesionych przez siebie gwizdków, trąbek i przenośnych syren.

Pikietę rozpoczęły przemówienia organizatorów, a zakończyło złożenie petycji u wojewody.

Z kolei w Poznaniu protestowało ponad tysiąc funkcjonariuszy nie tylko z Wielkopolski ale i woj. lubuskiego, zachodniopomorskiego i łódzkiego. Manifestacja rozpoczęła się w samo południe na Starym Rynku. Uczestnicy hałasując syrenami alarmowymi przeszli pod wojewódzką komendę państwowej straży pożarnej i siedzibę służby więziennej, gdzie szefom placówek wręczyli petycje.

Mundurowi od grudnia szykowali się do strajku

Premier Tusk w swoim expose zapowiedział podwyżki jedynie dla policjantów i żołnierzy, pomijając innych funkcjonariuszy mundurowych. "Nie jesteśmy gorsi" - oburzają się ci ostatni.

To kolejny etap akcji protestacyjnej służb mundurowych. 19 grudnia powołano ogólnopolski komitet protestacyjny. Była to reakcja na expose premiera Donalda Tuska, który zapowiedział podwyżki uposażeń tylko dla żołnierzy i policjantów - mniej więcej po 300 zł brutto, od 1 lipca 2012 roku.

Przed świętami Bożego Narodzenia - na znak protestu - oflagowane zostały jednostki i posterunki poszczególnych formacji. 5 stycznia w wielu miejscach w kraju w samo południe na kilka minut włączono syreny i sygnalizację świetlną w pojazdach służbowych. 10 stycznia funkcjonariusze Straży Granicznej przeprowadzili tzw. strajk włoski na lotnisku w Warszawie oraz na przejściach granicznych z Ukrainą w Dorohusku i w Medyce. Protest polegał na skrupulatnej kontroli podróżnych.

Spotkanie ze związkowcami służb mundurowych w MSW w sprawie podwyżek zaplanowane jest na 18 stycznia. Minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki zapowiedział, że podczas analizy budżetów podległych mu służb spróbuje poszukać pieniędzy na ewentualne podwyżki dla pograniczników i strażaków.