Koniec śledztwa w sprawie niedoszłego bombera z Częstochowy. Mężczyzna nie stanie jednak przed sądem, bo biegli uznali, że jest niepoczytalny. Kilka miesięcy temu miał on grozić wysadzeniem w powietrze budynków administracji państwowej.

Prokuratura złożyła w sądzie wniosek o umieszczenie mężczyzny w zakładzie psychiatrycznym. Powód? Z opinii biegłych wynika, że jest on niepoczytalny. Ale jednocześnie specjaliści uznali, że na wolności mężczyzna może stanowić zagrożenie. A w przeszłości był on saperem.

Śledztwo w tej sprawie zaczęło się kilka miesięcy temu. To wtedy ze strony mężczyzny miały pojawić się groźby związane z ładunkami wybuchowymi. W jego mieszkaniu znaleziono m.in. wybuchowe mieszaniny, łożyska, nakrętki, gwoździe i ciśnieniowy garnek. Biegły nie miał wątpliwości - połączenie tych materiałów pozwalało skonstruować niebezpieczny dla ludzi ładunek wybuchowy.

Po zatrzymaniu początkowo sąd odrzucił prokuratorski wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Śledczy złożyli jednak zażalenie i wówczas 66-latek został tymczasowo aresztowany.

Opracowanie: