Negocjacje rządu ze związkami przerwane. W piątek będzie nowa propozycja dla nauczycieli

Trzeci dzień rozmów nie przyniósł żadnych rozstrzygnięć; najważniejsza informacja jest taka, że rząd postanowił jeszcze raz przeanalizować nasze postulaty - powiedział po środowym wieczornym spotkaniu z rządem szef Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszard Proksa.

Dodał również, że "padła obietnica nowych propozycji ze strony rządu". Jesteśmy bardzo zaciekawieni, jakie to będą propozycje, a tak, to dalej zostajemy na swoich stanowiskach i przy swoich poglądach - powiedział.

Po spotkaniu nowe propozycje dla związków przedstawiła Beata Szydło. Poprosiliśmy o to, żeby była przerwa do piątku do godz. 8 rano. Wtedy się spotkamy, rząd zaprezentuje swoją nową propozycję - powiedziała wicepremier.

Zapewniła też, że w piątek rząd odniesie się do propozycji oświatowych związków zawodowych. Analizujemy w tej chwili pewne możliwości. Będziemy również ustosunkowywać się do propozycji, którą otrzymaliśmy ze strony społecznej - podkreśliła.

Jak poinformował Sławomir Broniarz, związki przygotowały ustępstwa.

Wychodząc naprzeciw propozycjom uelastycznienia naszych postulatów, a z drugiej strony stwarzając o wiele lepszą przestrzeń negocjacyjną, zachowując zasadę 30-proc. wzrostu wynagrodzenia w roku 2019, przedstawiliśmy naszą propozycję w pewnym kalendarzowym projekcie, czyli 15 proc. od 1 stycznia, 15 proc. od 1 września, czekamy na stanowisko strony rządowej - poinformował.

To, że propozycja rządowa pojawi się dopiero w piątek, nas niepokoi - powiedzieli po środowych negocjacjach przedstawiciele związków zawodowych zrzeszających nauczycieli.

Mam nadzieję, że nowa propozycja rządu będzie przełomem dla obu stron - tak po zakończonych środowych negocjacjach powiedziała Dorota Gardias, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych i szefowa Rady Dialogu Społecznego.

Jak zapowiedziała wicepremier Beata Szydło, w piątek rząd przedstawi nowe propozycje dla nauczycieli.

Negocjacje rządu z nauczycielami zostały przerwane. Zostaną wznowione o godzinie 8:00  w piątek.

Jak donosi nasz reporter Patryk Michalski, który jest na miejscu, Anna Zalewska spóźniona dotarła na kolejną turę negocjacji z nauczycielami. Pani minister za każdym razem wchodzi tylnym wejściem, nie rozmawia z dziennikarzami i zazwyczaj milczy podczas negocjacji.

Po godzinie 18 zostały wznowione, przerwane po południu, po dwóch godzinach obrad, nadzwyczajne posiedzenie Prezydium Rady Dialogu Społecznego o sytuacji w oświacie. Ogłaszając przerwę wicepremier Beata Szydło mówiła, że strony będą jeszcze pracować nad analizami swoich stanowisk.

Szef oświatowej "S" Ryszard Proksa pytany przez dziennikarzy powiedział: Ja cały czas mówię, że nie mamy zrealizowanego jednego postulatu, ale cały czas tutaj słyszymy, że nie dostaniemy więcej pieniędzy w tym budżecie w tym roku. Tak, że można prawie powiedzieć, że formuła negocjacji, jeśli chodzi o ten punkt tutaj została wyczerpana. Rząd nas cały czas kieruje na rozmowy o przyszłości - stwierdził.

Proksa dopytywany, czy Solidarność zdecyduje się podpisać porozumienie z rządem, nawet, gdy inne związki nie zdecydują się na to, powiedział: Występuję tutaj nie o porozumienie, tylko o jakiś protokół, nawet rozbieżności, czy inny dokument, którym mógłbym zamknąć protest w Krakowie (...). Chodzi o dokument, który gwarantowałby to, co zostało już ustalone - powiedział Proksa.

Jak poinformowało ZNP na swoim Twitterze, dzisiejsze rozmowy potrwają do 21.

Na razie żadna ze stron nie planuje zerwać rozmów, ale szef nauczycielskiej "Solidarności" Ryszard Proksa pytany o możliwość porozumienia się rządu ze wszystkimi związkami powiedział: Duża doza pesymizmu - powiedział.

Sławomir Broniarz komentował, że "Solidarność" jest gotowa porozumieć się z przedstawicielami rządu.  Gotowa jest podpisać takie separatystyczne porozumienie z rządem, a jednocześnie jest na sali obrad i pewnie chętnie skonsumuje wszystko to, co mówimy - komentował szef ZNP.

Rząd podtrzymał swoje propozycje z dnia wczorajszego. Więc w tej chwili w ciągu tych trzech godzin przerwy będą jeszcze strony pracować nad analizami swoich stanowisk i spotykamy się o godzinie 18 - powiedziała wicepremier. 

Nie wiadomo, czy strony dzisiaj wrócą do rozmów. Beata Szydło wprost powiedziała związkowcom, że rząd nie spełni postulatu 30-procentowych podwyżek w tym roku, ale zaproponowane przez rząd 9 procent jest nie do przyjęcia dla ZNP.

Między godziną 15 i 18 zapowiedziana została przerwa w negocjacjach.

Beata Szydło zaznaczyła, że chce podpisać porozumienie ze wszystkimi. Jednocześnie jednak wprost odrzuca postulat 30-procentowych podwyżek.

Nie ma takich finansowych możliwości w tej chwili w budżecie państwa - mówi Szydło.

ZNP jednak nie ustępuje. Sławomir Broniarz podkreślał, że postawa "Solidarności" jest negatywnie oceniana przez nauczycieli. Twierdzi, że jest to "jawna propaganda sukcesu".

Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum tych ustaleń nie akceptuje. Oczekujemy zdecydowanie większej kwoty wzrostu wynagrodzeń dla nauczycieli - ­mówi Broniarz.

Przed wejściem na negocjacje, wicepremier Beata Szydło zaapelowała do nauczycieli, żeby na czas egzaminów zawiesili protest. Jeszcze raz chcę zwrócić się do moich partnerów w rozmowie z apelem (...), aby na czas egzaminów szkolnych, które są przed nami już niebawem w kwietniu, i potem egzaminów maturalnych, związki zawiesiły protest. Natomiast my jesteśmy gotowi rozmawiać cały czas, jak długo będzie trzeba, żebyśmy porozumienie podpisali, ale nie może to odbywać się kosztem uczniów. Dlatego jeszcze raz prośba, żeby związki zdecydowały się na zawieszenie tego protestu w czasie egzaminów" - powiedziała Szydło.

Przed wejściem do Centrum "Dialog" Broniarz powiedział, że związek nie ma "delegacji ani legitymacji" do dalszego obniżenia oczekiwań dotyczących wzrostu wynagrodzeń. Pytany o koszt postulowanych przez ZNP podwyżek, Broniarz oszacował, że "jeżeli jednoprocentowy wzrost wynagrodzeń wynosi wg Ministerstwa Edukacji Narodowej ok. 400 mln zł, to naszym zdaniem, uwzględniając podwyżki już wypłacone, będzie to kwota ok. 8 mld zł".

W rozmowach uczstniczą m. in. wicepremier Beata Szydło, minister edukacji narodowej Anna Zalewska, wiceminister edukacji Maciej Kopeć, minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, wiceminister finansów Tomasz Robaczyński, szef kancelarii premiera Michał Dworczyk i sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera.

Stronę związkową reprezentują m.in.: prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych Dorota Gardias, szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury FZZ Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszard Proksa i szef Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Jan Guz.

Przeze ZNP Sławomir Broniarz zapowiedział, że wczorajsza propozycja związkowców i drobny krok wstecz to ostatnie słowo.

Nic jednak nie zapowiada, by strona rządowa zgodziła się na 30-procentową podwyżkę. Na razie propozycje położone na stole przez Beatę Szydło spełniają tylko minimum oczekiwań Solidarności, która wciąż negocjuje i domaga się doprecyzowania terminu zrealizowania obietnic.