Dyrektorzy obawiają się wpływu strajku nauczycieli na egzaminy ósmoklasistów i gimnazjalne. "Na pewno będą zaburzenia i na pewno nie wszędzie pójdzie dobrze" - mówi RMF FM Marek Pleśniar, dyrektor biura Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. We wtorek Anna Zalewska podpisała rozporządzenie, które umożliwia rekrutację do szkolnych komisji nie tylko nauczycieli zatrudnionych w strajkujących szkołach, ale także dodatkowych osób z uprawnieniami pedagogicznymi.

Dyrektorzy najbardziej obawiają się braku odpowiednich procedur szkolenia i naboru nowych członków komisji. Pierwsza pułapka to sam dobór kadry. Każdy pracownik, który ma do czynienia w szkole z dziećmi, musi być sprawdzony w rejestrze osób skazanych za przestępstwa seksualne. Jest to w tej chwili prawem i każde dziecko jest chronione przed kontaktem z osobami, które mogą stwarzać zagrożenie - tłumaczy Marek Pleśniar.

Wszyscy członkowie komisji muszą wiedzieć, jak obchodzić się z państwowo chronionymi pytaniami egzaminacyjnymi. Te pytania są specjalnie dostarczane, są zbierane w specjalny sposób. Bezpieczeństwo wymaga ścisłego przeszkolenia, ścisłych procedur. Jak postępować w sytuacji, gdy przychodzą nagle nowe osoby, które niemożliwe, żeby były przygotowane w kilka dni tak dobrze jak nauczyciele, którzy byli przygotowywani latami i mieli powtarzane te szkolenia - ostrzega dyrektor biura OSKKO. Podkreśla, że to właśnie naruszenie procedur dotyczących zabezpieczeń może doprowadzić do unieważnienia egzaminów.

Nowi członkowie komisji egzaminacyjnych powinni dobrze znać uczniów i wiedzieć, jak przeprowadzić egzamin uczniów ze specjalnymi potrzebami i przypadłościami. Część dyrektorów może zatrudnić w czasie testów emerytowanych nauczycieli. To najlepsze rozwiązanie, bo oni znają procedury i uczniów - uważa przedstawiciel OSKKO, ale podkreśla, że jest to też rozwiązanie najtrudniejsze finansowo. W budżetach szkół nie ma środków, koszt znów spadnie na samorządy.

Opracowanie: