Nawet 28 ton nazistowskiego złota może być ukryte się na terenie XVI-wiecznego pałacu pod Wrocławiem. Dowodem na to mają być ujawnione zapiski z dziennika oficera SS Egona Ollenhauera.

Sensacyjne doniesienia opisał w środę brytyjski dziennik "Daily Mail". Tabloid powołał się na pamiętnik oficera SS, który w ubiegłym roku ujawniła Polsko-Niemiecka Fundacja Śląski Pomost. 

Egon Ollenhauer - będący w czasie II wojny światowej pomocnikiem głównego konserwatora zabytków na Dolnym Śląsku - wskazał w dzienniku na 11 lokalizacji, w których Niemcy pod koniec wojny mieli ukryć zrabowane przez siebie skarby i dzieła sztuki. Z zapisków wynika, że chodzi nie tylko o drogocenną biżuterię i złoto, ale też o zaginione obrazy - min. autorstwa Rembrandta, Rubensa, Botticellego, Moneta czy Raffaela.

Jedna ze skrytek miałaby się znajdować się na terenie pałacu w Roztoce, który należał do rodziny Hochbergów. 

Dziennik "Daily Mail" powołuje się na członka fundacji Romana Furmaniaka, który uważa, że skarb - nawet 28 ton złota oraz biżuteria o wartości kliku miliardów złotych - mógł zostać ukryty przez nazistów na terenie pałacu, a konkretnie na dnie studni, która następnie została wysadzona w powietrze.

Furmaniak podkreśla, że upublicznia ustalenia, by zainteresować sprawą polski rząd.