Śledczy z Gorzowa Wielkopolskiego szukają ofiar nauczyciela z jednej z tamtejszych podstawówek. Pod koniec marca 47-letni mężczyzna usłyszał zarzuty molestowania seksualnego nastolatek i został tymczasowo aresztowany.

Prokuratura apeluje o zgłaszanie się pokrzywdzonych

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim Mariola Wojciechowska-Grześkowiak poprosiła osoby skrzywdzone przez nauczyciela o zgłaszanie się do prokuratury lub do policji.

Apelujemy także o sygnały od rodziców, opiekunów i nauczycieli, jeżeli mają jakiekolwiek podejrzenie, że ich wychowanek czy dziecko mogły paść ofiarą tego typu zachowań - powiedziała.

28 marca prokuratura poinformowała o aresztowaniu dzień wcześniej 47-letniego Roberta S. na trzy miesiące. Mężczyzna był nauczycielem matematyki w jednej z podstawówek. Dyrekcja szkoły poinformowała o zawieszeniu go w obowiązkach do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia sprawy. 

Jakie zarzuty usłyszał nauczyciel?

47-latek usłyszał zarzuty doprowadzania pięciu nastolatek, w tym dwóch poniżej 15 lat, do poddania się innym czynnościom seksualnym, doprowadzania ich do wykonania takich czynności i prezentowania im treści pornograficznych oraz rozpijania ich. Według śledczych pokrzywdzonych może być jednak znacznie więcej.

Prokuratorzy ustalili, że mężczyzna miał popełniać przestępstwa seksualne w latach 2014-2020. 

Pierwsze śledztwo przeciwko Robertowi S. wszczęte zostało w 2019 r., ale w marcu 2020 r. umorzono je z uwagi na brak wystarczających dowodów. Druga sprawa miała początek w grudniu 2023 r. w Międzyrzeczu. Została jednak zawieszona, gdyż pokrzywdzona kobieta była za granicą. Pod koniec 2024 r. oba postępowania połączono w jedno realizowane przez gorzowską prokuraturę rejonową.

Prokurator: Pokrzywdzone broniły sprawcy

Prokurator Andrzej Bogacz powiedział, że Robert S. działał perfidnie. Mężczyzna miał wykorzystywać zaufanie, jakim darzyły go nastolatki.

Zaufanie było tak silne, że pokrzywdzone broniły sprawcy. Nie chciały o tym rozmawiać. Wręcz przeczyły faktom, dlatego doszło do umorzenia pierwszego śledztwa - relacjonował Bogacz.

Robertowi S. grozi od 2 do 15 lat więzienia.