Do prokuratury trafiło zawiadomienie o podawaniu nieprawdziwych danych na temat liczby podpisów pod projektem liberalizującym prawo aborcyjne złożonym przez komitet "Ratujmy Kobiety” - pisze sobotni "Nasz Dziennik". Złożył je Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris.

Do prokuratury trafiło zawiadomienie o podawaniu nieprawdziwych danych na temat liczby podpisów pod projektem liberalizującym prawo aborcyjne złożonym przez komitet "Ratujmy Kobiety” - pisze sobotni "Nasz Dziennik". Złożył je Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris.
23.10.2017. Barbara Nowacka przed złożeniem na ręce marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego projektu ustawy liberalizującej prawo aborcyjne /Marcin Obara /PAP

W zawiadomieniu mec. Jerzy Kwaśniewski, prezes Ordo Iuris, wnosi o zbadanie, czy w tej sprawie doszło do wypełnienia znamion czynu z art. 271 kodeksu karnego, czyli popełnienia przestępstwa poświadczenia nieprawdy - pisze "Nasz Dziennik".

Chodzi o to, żeby prokuratura ustaliła, czy Barbara Nowacka, pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Ratujmy Kobiety", w oficjalnym piśmie podała fałszywe informacje dotyczące liczby podpisów pod proaborcyjnym projektem.

Komitet "Ratujmy Kobiety" deklaruje, że zebrał około 400 tys. podpisów. Według "Naszego Dziennika" może ich być nieco ponad 200 tys.

Przygotowany przez komitet "Ratujmy Kobiety 2017" projekt obejmuje m.in. legalne przerwanie ciąży do końca 12. tygodnia, wprowadzenie edukacji seksualnej do szkół, darmową i łatwo dostępną antykoncepcję oraz przywrócenie tzw. antykoncepcji awaryjnej bez recepty. Reguluje również stosowanie klauzuli sumienia przez ginekologów.

Poprzedni projekt komitetu "Ratujmy Kobiety" został odrzucony przez Sejm we wrześniu zeszłego roku.

(mn)