Do pokonania jest dystans nieosiągalny dla większości z nas. Zawodnicy mają do przepłynięcia ponad 4,5 kilometra. Później mordercza pętla rowerowa dookoła Tatr – aż 220 kilometrów. Na koniec bieg od Doliny Chochołowskiej do Morskiego Oka – 55 kilometrów. To więcej niż maraton! Suma przewyższeń na trasie to aż 7 tysięcy metrów! Trasa prowadzi przez malownicze Tatry po obu stronach granicy polsko-słowackiej.

Organizatorzy w regulaminie ostrzegają uczestników: "Każdy zawodnik przed podjęciem decyzji o udziale w zawodach powinien zapoznać się z niniejszym regulaminem i upewnić się, że jego stan zdrowia i poziom wytrenowania umożliwi mu ukończenie zawodów. Trasa biegowa jest bardzo wymagająca technicznie, prowadzi trudnymi szlakami Tatr Zachodnich i Wysokich i zawiera odcinki o dużych przewyższeniach, znacznej ekspozycji i występujących luźnych kamieniach. Możliwa jest bardzo duża zmienność warunków pogodowych."

Trasa jest tak ekstremalna, że zawodnicy, którzy wystartują, to ludzie z doświadczeniem w podobnych imprezach. Wzorujemy się na najtrudniejszych zawodach na świecie, a te umożliwiają zapisanie się każdemu. Podobnie jest u nas, ale każdy, kto chce się zapisać, musi mieć świadomość, że może nie ukończyć tych zawodów - mówią organizatorzy triathlonu Harda Suka.

Zawodnicy wystartują o 16:00 z miejscowości Slanicka Osada na Słowacji. Na przepłyniecie całego dystansu zawodnicy mają około 2,5 godziny. Później nocna część rowerowa. Do mety trzeba dojechać do 8:00 następnego dnia. Kto nie zmieści się w czasie - odpada. Na deser bieg po górach.

Trasa biegowa jest trudna i wymagająca. Są strome podejścia i strome zbiegi. Pokonanie jej będzie na takim zmęczeniu będzie bardzo dużym wyzwaniem. Zgłosiło się do nas kilkadziesiąt osób. Zobaczymy ile pojawi się na starcie, czy wytrzymają psychicznie to wyzwanie - mówi Marcin Wernik.

Każdy, kto podejdzie do wyzwania, zostanie na pewno pogryziony przez Hardą Sukę. Wydaję mi się, że bez ofiar się nie obędzie - żartobliwie dodaje Piotr Szmyt.

Na pokonanie całego triathlonu zawodnicy mają 30 godzin.


(j.)