Część leków zniknie z półek sklepowych i stoisk na stacjach benzynowych. Ministerstwo Zdrowia pracuje nad ograniczeniem sprzedaży medykamentów poza aptekami - dowiedział się reporter RMF FM Mariusz Piekarski. Ograniczenie ma nastąpić mniej więcej za trzy miesiące - taki jest plan przygotowującego nowe rozporządzanie wiceministra Krzysztofa Łandy.

Wiceminister nie określa jeszcze, jakie konkretnie leki znikną ze sklepów i stacji benzynowych - zapowiada analizę każdego z ponad 200 preparatów pod kątem możliwości przedawkowania, interakcji z innymi lekami, ale także ryzyka przechowywania leków w złych warunkach. Kryterium powinno być przede wszystkim to, jakie jest ryzyko przechowywania leku w niewłaściwych warunkach, gdzie jest naświetlenie, wysoka temperatura. (...) My nie mamy - ani GIS, ani UOKiK, ani GIF - odpowiednich narzędzi, żeby kontrolować wszystkie punkty pozaapteczne. Kontrola aptek jest prowadzona w miarę dobrze i tam jest miejsce na sprzedaż tych leków - mówi wiceminister Łanda naszemu dziennikarzowi.

Na pewno każde wykluczenie będziemy indywidualnie uzasadniać i otwarci jesteśmy na debatę, ale chciałbym, żeby w miarę szybko powstało nowe rozporządzenie, dlatego że tutaj cały czas jest ryzyko dla społeczeństwa - podkreśla.

Przesądzone wydaje się także ograniczenie sprzedaży leków w sklepach i na stacjach benzynowych do najmniejszych opakowań. Niektóre z tych leków, moim zdaniem, powinny być dostępne, ale w najmniejszych możliwych opakowaniach, 2-4 tabletki, nie więcej. Jeżeli kierowca jedzie samochodem i nagle ma gorączkę, ma biegunkę, chce doraźnie zareagować, natychmiastowo, to oczywiście powinien móc kupić małe opakowanie, ale nie widzę sensu sprzedaży dużych opakowań takich leków w obrocie pozaaptecznym - podkreśla Krzysztof Łanda.

(edbie)