Ministrowie rządu mają w sumie dwadzieścia pięć prywatnych aut. Z oświadczeń majątkowych wynika, że ich wartość waha się od 7 do 140 tysięcy złotych. Wszystkie te auta nie są jednak zbyt eksploatowane. Na razie ministrowie jeżdżą drogimi limuzynami za pieniądze podatników.

Krzysztofa Zasadę, który sprawdzał, czym prywatnie jeżdżą ministrowie najbardziej zaskoczyło to, że minister sportu Mirosław Drzewiecki, najbogatszy z członków rządu, w ogóle nie ma samochodu. Drugie zaskoczenie to szef resortu finansów Jacek Rostowski, który jest właścicielem 12-letniej Fiesty, wycenianej mniej więcej na 7 tysięcy złotych.

Najlepszy wóz ma z kolei minister nauki – Barbara Kudrycka jeździ BMW 750, którego wartość wynosi około 140 tysięcy złotych. W czołówce wielbicieli dobrych i drogich marek są jeszcze minister kultury Bogdan Zdrojewski, który jest właścicielem Mercedesa E200 za 100 tysięcy. Szef dyplomacji Radosław Sikorski wśród trzech aut ma Volkswagena Phaeton’a wartego około 100 tysięcy złotych. Najnowszy wóz, Volvo S60 z zeszłego roku, należy do wicepremiera Grzegorza Schetyny.

Donald Tusk ujawnił, że ma jedynie 12-letnia Toyotę Corollę. Jej wartość nie przekracza 10 tysięcy.