Resort gospodarki rozważa wprowadzenie siedmiodniowego wydobycia węgla w kopalniach. Wszystko przez to, że tej zimy mogło zabraknąć węgla - stwierdził minister gospodarki Waldemar Pawlak. Wicepremier ujawnił, że rezerwy „czarnego złota” są utrzymywane na niższym poziomie, niż przewiduje prawo.

Jak twierdzi Pawlak, tak reformowano górnictwo, że teraz zaczyna brakować węgla. W zeszłym roku wydobyto o siedem milionów ton mniej, niż planowano. Przyczyny braku rezerw są jednak według ministra gospodarki bardziej złożone. Energetycy mówią o tym, że kopalnie nie dostarczają. Kopalnie mówią, że energetyka nie chce odbierać. A jak ich spotkaliśmy razem, to były sugestie, że kolej nie chce przewieźć - mówi wicepremier.

Pawlak ma pomysł na poprawę zaopatrzenia kraju w węgiel. Zmierzamy do tego, aby zaproponować wydobycie także w soboty i ewentualnie w niedziele tak, aby można było wykorzystać możliwości techniczne kopalni w pełnym zakresie - stwierdza. Zastrzega jednak, że górnicy wciąż będą mieli pięciodniowy tydzień pracy. Wyjaśnia, że chodzi jedynie o wykorzystywanie sprzętu bez weekendowych przestojów, co ma zwiększyć wydajność o prawie 30 procent.