Jak podaje literatura, dla większości ludzi stężenie alkoholu we krwi na poziomie 4-5 promili prowadzi do śmierci. Od tej reguły nie brak jednak wyjątków, a jeden z nich odnotowano w ubiegłym tygodniu w Krośnie. Zawartość alkoholu w organizmie pijanego mężczyzny przekroczyła śmiertelną dawkę o połowę.

W ubiegłą środę policja została powiadomiona o przewiezieniu do szpitala nieprzytomnego mężczyzny z drobnymi obrażeniami głowy. Pacjent miał objawy zatrucia alkoholem i został znaleziony na klatce schodowej budynku, w którym mieszka. Policjanci ustalili, że mężczyzną tym jest 51-letni krośnianin. Tego dnia zauważył go wynajmujący sąsiednie mieszkanie lokator, który szybko zorganizował pomoc.

Przeprowadzone w szpitalu standardowe badania nie wykazały u mężczyzny żadnych istotnych urazów. Okazało się natomiast, że zmierzony poziom stężenia alkoholu w jego krwi wyniósł… 6,3 promila. Kiedy kilka godzin później mężczyzna odzyskał świadomość, nie był w stanie powiedzieć, co się z nim wcześniej działo.

Policjanci sprawdzają, czy nie doszło przy tym do popełnienia przestępstwa lub wykroczenia.