"W żadnym z podręczników do HiT nie ma takich stwierdzeń nt. dzieci poczętych z in vitro" - napisało na Twitterze Ministerstwo Edukacji i Nauki. W ten sposób resort odniósł się do wczorajszych słów Donalda Tuska. Przewodniczący PO mówił, że w podręczniku do HiT znajdują się słowa, iż "dzieci z in vitro to jest hodowla ludzi".

"Czarnek wymyślił taki podręcznik, który ma uczyć nasze dzieci historii i teraźniejszości. Tam jest wiele różnych bardzo dziwnych, czasami strasznych tez. Ja dzisiaj odkryłem taki maluteńki rozdział o dzieciach in vitro. W tym podręczniku Czarnek i jego współpracownicy zamieścili takie słowa, że dzieci z in vitro, to jest hodowla ludzi - kto będzie kochał takie dzieci" - mówił Tusk podczas wczorajszego spotkania z mieszkańcami Jaktorowa.

"Być może dzisiaj już w każdej polskiej szkole jest jakieś dziecko z in vitro, kochane przez rodziców, przez dziadków. I to dziecko dostanie do ręki podręcznik i przeczyta w tym podręczniku, że jest dzieckiem z hodowli, którego nikt nie kocha" - mówił łamiącym się głosem.

"Te wszystkie złe rzeczy, które zrobili w Polsce, one wynikają także z tego, że nie wiem, czy tak się dobrali, czy władza z nich to zrobiła, ale jeśli coś takiego proponuje się polskiej szkole, polskim dzieciom, polskim rodzicom, to znaczy, że - moim zdaniem - nie ma granic łajdactwa dla nich. Nie ma takiej linii, której nie przekroczą" - dodawał Tusk.

"W żadnym z podręczników do HiT nie ma takich stwierdzeń"

Do słów przewodniczącego PO odniosło się na Twitterze Ministerstwo Edukacji i Nauki. 

"Minister Edukacji i Nauki nie wymyśla i nie pisze podręczników. Zajmują się tym wydawnictwa. W żadnym z podręczników do HiT nie ma takich stwierdzeń nt. dzieci poczętych z in vitro" - napisał resort. 

"Tylko chory i obłąkany z nienawiści umysł może dokonywać takich dopowiedzeń pomiędzy wierszami" - dodano. 

"A o kim to?"

Do komentarza MEiN odniosła się m.in. posłanka Koalicji Obywatelskiej Katarzyna Lubnauer. Zamieściła dwa zdjęcia z podręcznika. "A o kim to?" - zapytała. 

Na zamieszczonych fragmentach można przeczytać m.in. "Wraz z postępem medycznym i ofensywą ideologii gender wiek XXI przyniósł dalszy rozkład instytucji rodziny. Lansowany obecnie "inkluzywny" model rodziny zakłada tworzenie dowolnych grup ludzi, czasem o tej samej płci, którzy będą przywodzić dzieci na świat w oderwaniu od naturalnego związku mężczyzny i kobiety, najchętniej w laboratorium. Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli". 

"Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju "produkcję"? Miłość rodzicielska była i pozostanie podstawą tożsamości każdego człowieka, a jej brak jest przyczyną wszystkich prawie wynaturzeń natury ludzkiej. Ileż to razy słyszymy od ludzi wykolejonych: nie byłem kochany w dzieciństwie, nikt mi nic nie dał, więc sam sobie muszę brać" - dodano w zamieszczonym fragmencie.