Anna C. - matka zastępcza z Pucka, podejrzana m.in. o zabójstwo jednego oraz śmiertelne pobicie drugiego z piątki powierzonych jej pod opiekę dzieci - przejdzie obserwację psychiatryczną w zamkniętej placówce. Na razie nie wiadomo czy była poczytalna, kiedy maltretowała dzieci.

Biegli psychiatrzy po jednorazowym badaniu nie byli w stanie stwierdzić, czy kobieta wiedziała, co robi, kiedy krzywdziła dzieci, którymi się opiekowała. Dlatego chcą, by podejrzana trafiła na obserwację przynajmniej na 4 tygodnie. Wniosek w tej sprawie jest już w prokuraturze. Czas i miejsce planowanej obserwacji na razie nie są znane. Sąd Okręgowy musi wydać stosowne postanowienie. To postanowienie musi się jeszcze uprawomocnić i wtedy będzie można rozpocząć obserwację - zapowiada Piotr Styczewski, szef Prokuratury Rejonowej w Pucku. Zaznacza, że miejsce badań - ze względu na dobro prowadzonego postępowania - i tak nie będzie ujawnione.

Jednorazowe badanie psychiatryczne przeszedł też mąż kobiety, również podejrzany w tej sprawie. Śledczy wciąż czekają na opinię biegłych dotyczącą jego poczytalności. Jeśli biegli nie będą w stanie jej wydać, to i w tym przypadku będą mogli wnioskować o obserwację w zamkniętej placówce. Mimo to prokurator Styczewski przyznaje, że śledczy są bliscy zakończenia postępowania. Sprawa zbliża się powoli ku końcowi. Nie wykluczam takiej możliwości, że śledztwo się zakończy w tym roku, ale tutaj pewności mieć nie można - mówi Styczewski.

Tragedia w rodzinie zastępczej

3 lipca policjanci z Pucka otrzymali od pogotowia informację, że w jednej z rodzin zastępczych doszło do wypadku, w którym zginął 3-letni chłopiec. Według rodziców zastępczych, dziecko miało spaść ze schodów.

12 września w tej samej rodzinie doszło do kolejnej tragedii. Opiekunowie 5-letniej dziewczynki poinformowali, że podczas kąpieli w brodziku mała poślizgnęła się, upadła, a następnie zachłysnęła się wodą. Obiema sprawami zajęła się wtedy pucka prokuratura.

5-letnia dziewczynka i jej 3-letni brat zostali umieszczeni w rodzinie zastępczej wraz z trójką swojego rodzeństwa w styczniu tego roku. Ich opiekunowie mają też dwójkę swoich dzieci. Po śmierci 5-latki trójka jej rodzeństwa została przeniesiona do innej rodziny zastępczej, z kolei biologiczne dzieci małżeństwa Cz. - przekazane rodzinie.

Eksperci od początku mieli wątpliwości

Już w opinii biegłego po sekcji zwłok 3-letniego Kacpra, który zmarł w lipcu, pojawiły się wątpliwości, czy śmierć dziecka była skutkiem wypadku. Podejrzenia śledczych wzbudziła dopiero śmierć jego siostry. 17 września, po otrzymaniu wyników sekcji zwłok dziewczynki, w których jednoznacznie wskazano, że przyczyną jej śmierci było pobicie, zdecydowano o postawieniu parze zarzutów. Kobiecie zarzucono udział w śmiertelnym pobiciu 3-latka oraz zabójstwo "z zamiarem ewentualnym" 5-latki. Grozi jej nawet kara dożywocia. Mężczyźnie przedstawiono zarzut udziału w pobiciu 3-latka ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi do 10 lat więzienia. Małżeństwo usłyszało też zarzut znęcania się nad dwójką dzieci. Zarówno Wiesław, jak i Anna C. przyznali się do winy. Zostali tymczasowo aresztowani na 3 miesiące.