Mieszkańcy małopolskiej Łysej Góry chcą zdecydować w referendum o przyszłości Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii. Twierdzą, że wychowankowie mogą zagrażać bezpieczeństwu sąsiadów. Trzy dnie temu w ośrodku została zgwałcona nastolatka, później doszło tam do próby buntu.

Starosta brzeski Ryszard Ożóg na razie nie chce powiedzieć, czy zlikwiduje ośrodek. Co z takimi ludźmi robić? Oni muszą mieć gdzieś miejsce dla siebie. Tej młodzieży trzeba pomagać, żeby takich właśnie zjawisk nie było, żeby temu przeciwdziałać - mówi Ożóg.

Ośmioro wychowanków ośrodka trafiło do izby dziecka. Będą odpowiadać za gwałt i bunt w ośrodku.

W piątek w ośrodku zgwałcona została 15-letnia wychowanka. Policja zatrzymała czterech wychowanków ośrodka, w wieku od 14 do 17 lat. Prawdopodobnie przed sądem dla nieletnich będą odpowiadać za gwałt.

Chłopcom pomagały ich koleżanki. Po tych wydarzeniach dyrekcja ośrodka zdecydowała się zamknąć drzwi między częścią, w której przebywały wychowanki, a częścią, w której mieszkali wychowankowie. To nie spodobało się dziewczynom i zaczęły niszczyć i rozbijać drzwi, rzucać koszami.

Policja zatrzymała cztery najbardziej agresywne wychowanki, z których najmłodsza miała 14 lat, a najstarsza - 17. Odpowiedzą one przed sądem dla nieletnich za niszczenie mienia.

Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii w Łysej Górze powstał 2 września, a już odnotowano w nim ok. 50 interwencji policji. Oprócz młodzieży, która dobrze rokuje wychowawczo, znajdują się tam też wychowankowie z przeszłością kryminalną.