Każdego z 16,5 miliona odbiorców energii w Polsce czeka wymiana licznika prądu. Wzrosną rachunki, bo takie urządzenie kosztuje ok. 450 zł. Koszt całej operacji, która musi być przeprowadzona do 2020 r. to 7-8 mld zł, informuje "Rzeczpospolita".

Energetyczną rewolucję wymusza na Polsce jedna z unijnych dyrektyw, zakładająca że w tym dziesięcioleciu przestarzałe liczniki zostaną zastąpione urządzeniami inteligentnymi, umożliwiającymi bieżącą i zdalną kontrolę zużycia prądu. Oznacza to, że odbiorca końcowy będzie dostawał rachunek wystawiony na podstawie rzeczywistego zużycia, a nie prognozy.

Nowe urządzenia mają uniemożliwić kradzież prądu. Kiedy dostawcy zaczną stosować elastyczne i zróżnicowane taryfy, konsument będzie również w stanie tak się do nich dostosować, żeby zużywać najwięcej prądu wtedy, gdy jest on najtańszy. Z czasem powstaną zapewne inteligentne systemy, które będą zdalnie kontrolować klimatyzację, ogrzewanie, oświetlenie czy pracę domowych sprzętów.