Dramatyczne wydarzenia w Karakorum. Na stokach Broad Peaku zeszła dziś rano lawina, która porwała polskiego himalaistę Waldemara Kowalewskiego. Jak poinformował przebywający w bazie pod szczytem podróżnik Łukasz Supergan, alpinista doznał poważnych obrażeń - ma złamaną nogę i znajduje się w namiocie powyżej obozu drugiego, na wysokości około 6500 m n.p.m.
Dziś rano zakończyły się dwudniowe intensywne opady śniegu. Siedzieliśmy przed namiotami, gdy zauważyliśmy schodzącą lawinę na wysokości 6600-6800 metrów, między obozem drugim a trzecim - relacjonuje Supergan. Początkowo zdarzenie wyglądało na zjawisko niegroźne dla wspinaczy. Sytuacja zmieniła się, gdy w lawinisku dostrzeżono sylwetkę człowieka.
W śnieżnym osuwisku zauważyliśmy trzy osoby. Jedna z nich była powyżej lawiny, dwie kolejne wydostawały się z niej o własnych siłach - opowiada Supergan. Z czasem widoczna pozostała już tylko jedna postać - pozostałe dwie najpewniej dotarły do płaskiego fragmentu zbocza i zniknęły z pola widzenia.
Wkrótce potem do bazy dotarła informacja, że jedną z poszkodowanych osób jest Waldemar Kowalewski - doświadczony polski alpinista, uczestnik wielu wypraw w Himalaje i Karakorum. Potwierdzono, że doznał złamania nogi. Obecnie przebywa powyżej obozu drugiego, czekając na pomoc.
Nasz oficer łącznikowy przekazał już informacje pakistańskiej armii, ale z południa nadciąga zła pogoda. Nie wiemy, czy helikopter będzie mógł wystartować i dotrzeć na tę wysokość - pisze Supergan. Ewentualna akcja ratunkowa może być bardzo utrudniona - zarówno przez warunki atmosferyczne, jak i wysokość, na której znajduje się poszkodowany.
Jak podał Supergan, z Kowalewskim są dwaj koledzy: Jarek i Hassan. Jarek opiekuje się nim, a Hassan zszedł do obozu drugiego po gaz. Na tę chwilę sytuacja jest stabilna. Próbujemy uruchomić śmigło, ale nie mamy na razie informacji o tym, czy i kiedy będzie mogło polecieć. Nie wiemy, czy może zabrać poszkodowanego z tej wysokości. Dziś w nocy wychodzi z bazy do góry kilkuosobowy zespół z lekarką. Niestety, ze względu na zagrożenie spadającymi w dzień kamieniami akcji nie da się zacząć teraz. Wygląda jednak na to, że sytuacja na górze jest opanowana, przynajmniej do przybycia zespołu ratunkowego.
Ostatnie dwa dni przyniosły silne opady śniegu w wyższych partiach góry, co znacząco zwiększyło ryzyko lawinowe. Z bazy widoczna jest tzw. deska śnieżna - warstwa świeżego śniegu, która oderwała się ze zbocza i wywołała lawinę.
Waldemar Kowalewski spędził ostatnie trzy noce w obozie trzecim, na wysokości około 7000 metrów, w trudnych warunkach pogodowych. Gdy ruszył w dół, wszedł w niebezpieczny teren świeżego śniegu. Niestety, zrealizował się najgorszy scenariusz - pisze Supergan.
Na razie brak nowych informacji o stanie zdrowia himalaisty i o sytuacji pozostałych dwóch wspinaczy, którzy również znajdowali się w rejonie zejścia lawiny. Trwa oczekiwanie na wieści z góry i ewentualny rozwój akcji ratunkowej.
Broad Peak (8051 m n.p.m.) to jeden z czternastu ośmiotysięczników. Leży w paśmie Karakorum, na granicy Chin i Pakistanu. Uważany jest za jeden z bardziej wymagających szczytów, a warunki panujące w jego wyższych partiach często są skrajnie trudne.
Waldemar Kowalewski zdobył 12 z 14 ośmiotysięczników i chce zostać czwartym Polakiem z Koroną Himalajów i Karakorum. Ma 50 lat, pochodzi ze Szczecina, chociaż - jak mówi - od trzech i pół roku praktycznie cały czas jest na kolejnych wyprawach i tylko raz w tym okresie był w Polsce.
Jak mówił w wywiadzie dla Sportowych FaktówWP, góry tak go pochłonęły, że żona po 25 latach wspólnego życia złożyła pozew o rozwód. Od trzech i pół roku walczymy w sądzie. Walka jest brutalna, a ja nie mogę dysponować udziałami w spółce cywilnej. Nie mogę nawet sprzedać swojego samochodu. Uciekłem z Polski. Zaplanowałem jednak, że w marcu 2026 roku wrócę do Polski i zacznę nowe życie.
Poznali się jako bardzo młodzi ludzie i to właśnie żona pomogła mu wyjść z uzależnienia od narkotyków. Dziś ma jeden cel: Chcę dokończyć mój projekt i być czwartym Polakiem, który zdobył 14 ośmiotysięczników. Przede mną dokonali tego tylko Jerzy Kukuczka, Krzysztof Wielicki i Piotr Pustelnik. To moi mistrzowie.
Później - jak powiedział - chce cieszyć się rodziną i rozpocząć nowe życie. W Polsce mam przecież czwórkę dzieci i wnuczkę. Nie wiem, czy będę wracał w wysokie góry. Zdobyłem już naprawdę mnóstwo.


