Moskwa stanowczo sprzeciwia się planom japońskiego premiera odwiedzenia czterech wysepek. Zostały one zagarnięte przez ZSRR w ostatnich dniach II wojny światowej.

Japonia nigdy nie pogodziła się ze stratą Wysp Kurylskich i żąda ich zwrotu. Od tego uzależnia podpisanie traktatu pokojowego z Rosją. Ale także Moskwa jest nieugięta.

Po ostrych protestach Kremla, Junichiro Koizumi nieco zmienił plany - nie może wylądować na wyspach, więc chce wsiąść na pokład okrętu patrolowego japońskiej straży przybrzeżnej i przepłynąć tuż przy granicy rosyjskich wód przybrzeżnych. Dwaj poprzednicy premiera Koizumiego też odgrywali podobne spektakle, jednak decydowali się wówczas na bezpieczniejsze oglądanie wysepek z pokładu samolotu.

Spór toczy się o 36 wysp – mniejszych i większych – położonych na Oceanie Spokojnym, między japońską wyspą Hokkaido a rosyjską Kamczatką. Rosyjsko-japoński układ z 1855 roku przyznawał wszystkie wyspy leżące na północ od Iturup Rosji. W 1875 roku Rosja odstąpiła Wyspy Kurylskie w zamian za Sachalin. W 1945 roku ZSRR zajął cały archipelag.