Kilkaset osób kupujących sprzęt elektroniczny dało się nabrać na pozorne umowy ubezpieczeniowe - ostrzega Federacja Konsumentów. "Sprzedający ubezpieczenie sprzętu elektronicznego, na przykład chroniące telefony komórkowe lub tablety, mówi nam w sklepie, że gdy na przykład zbije nam się szybka to dostaniemy odszkodowanie. Gdy to już się stanie i konsument idzie do ubezpieczyciela, okazuje się, że umowa jest tak skonstruowana, że to konkretne zdarzenie, które miało miejsce nie jest objęte ochroną ubezpieczeniową" - tłumaczy w rozmowie z RMF FM Aleksandra Dunajewska, prawnik Federacji Konsumentów.

Michał Dobrołowicz, RMF FM: Na czym polega pozorność umów ubezpieczeniowych, przed którymi państwo ostrzegacie?

Aleksandra Dunajewska, prawnik, Federacja Konsumentów: Polega na tym, że przed podpisaniem umowy jesteśmy zapewniani o tym, że w razie każdego zdarzenia ubezpieczeniowego otrzymamy świadczenie wypływające z tej umowy. I gdy wydaje nam się, że już jesteśmy uprawnieni do otrzymania tego świadczenia, to okazuje się, że jest bardzo dużo wyłączeń w umowie. Lub stosowane są w tych umowach zapisy niedookreślone dające duże pole do interpretacji. Droga do otrzymania świadczenia przez konsumenta zaczyna robić się długa. I męcząca.

Przykład?

Ubezpieczyciel sprzedając ubezpieczenie sprzętu elektronicznego, na przykład chroniące telefony komórkowe lub tablety, mówi nam w sklepie, że gdy na przykład zbije nam się szybka to dostaniemy odszkodowanie. Gdy to już się stanie i konsument idzie do ubezpieczyciela, okazuje się, że umowa jest tak skonstruowana, że to konkretne zdarzenie, które miało miejsce nie jest objęte ochroną ubezpieczeniową. Na przykład: ktoś wyrwie nam telefon z dłoni, a my dowiadujemy się, że nie dostaniemy odszkodowania, bo żeby wypłacono nam pieniądze telefon powinien być ukradziony w czasie włamania. A zatem: umowa jest pusta, pozorna, z której konsument nic nie otrzyma.

Radzimy więc przed podpisaniem umowy bardzo uważnie wczytać się w jej warunki. Chodzi przede wszystkim o dodatkowe ubezpieczenie sprzętów elektronicznych. Efekt jest zawsze taki sam: konsument nie dostaje pieniędzy na naprawę.

Na jaki okres zawierane są takie umowy?

Zwykle na rok, dwa lub trzy lata.

Ile konsument może stracić na takiej pozornej umowie?

Zwykle miesięcznie taka umowa kosztuje nas tylko 5-10 złotych. W momencie, gdy przemnożymy tę kwotę przez kilkanaście lub ponad 20 miesięcy otrzymujemy kwotę kilkuset złotych. Do tego dochodzą energia i czas włożone w dochodzenie do otrzymania świadczenia, co zwykle nie trwa krótko. 

Kto nam zwykle oferuje taką pozorną umowę?

Umowę podpisujemy z konkretnym ubezpieczycielem. pośrednikami przy zawieraniu takich umów są firmy oferujące choćby usługi telefonii komórkowej. Umowy są prezentowane często jako umowy od wszystkiego. Dlatego klientowi w sklepie ze sprzętem RTV wydają się tak kuszące i atrakcyjne.

(mal)