Dramatyczna sytuacja dziecięcej psychiatrii w Warszawie. Z początkiem kwietnia z oddziału psychiatrycznego szpitala przy Żwirki i Wigury odchodzi część lekarzy. Wczoraj udało się zawrzeć dodatkową umowę z NFZ-tem w sprawie finansowania 20 łóżek. To oznacza, że oddział zostaje, ale część pacjentów w najcięższym stanie musi szukać pomocy gdzie indziej.

Umowa podpisana z Narodowym Funduszem Zdrowia opiewa na ponad milion złotych. Jednak te pieniądze nie rozwiązują problemu - zauważa dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski.

Lekarze złożyli wypowiedzenia w grudniu nie z powodu finansów a obciążeń w pracy. Oddział był przeciążony, bo jako jedyny w regionie musiał przyjmować tak zwanych pacjentów ostrych, czyli np. dzieci po próbach samobójczych i po zażyciu środków psychoaktywnych.

I tych pacjentów od 1 kwietnia oddział już nie będzie przyjmował. Klinika psychiatrii będzie pracować jedynie w trybie przyjęć planowych - mówi dyrektor szpitala Robert Krawczyk. Tu kolejka jest na 3 lata - dodaje. I wyjaśnia: Dzieci z nerwicami, dzieci z anoreksją, dzieci z innymi problemami. Natomiast w tej sytuacji, jaka się wytworzyła na Mazowszu, nie jesteśmy w stanie leczyć dzieci w stanach ostrych.

Dyrektor szpitala mówi, że powrót do przyjmowania tzw ostrych przypadków jest możliwy dopiero, gdy nastąpi porozumienie z innymi placówkami, że one też zaczną przyjmować najbardziej wymagających pacjentów.

Alarmujące dane

Jak przypomina Onet, z raportu fundacji "Dajemy dzieciom siłę" wynika, że aż 72 proc. nastolatków doświadczyło przemocy ze strony rówieśników lub bliskich. Mogły być też narażone na kontakty seksualne, które odbiły się na ich psychice. Aż 7 proc. młodych ma też za sobą próbę samobójczą.

Prawdopodobnie sytuacja będzie się pogarszać. Jedną z przyczyn jest coraz trudniejszy dostęp do profesjonalnej opieki psychiatrycznej.

Dyrektorzy oddziałów w całej Polsce alarmują, że chętnych do podejmowania się specjalizacji z zakresu psychiatrii dziecięcej jest niewielu. Tego rodzaju praca jest dla młodych adeptów medycyny zbyt obciążająca.

Inna kwestia to ciągłe niedofinansowanie oddziałów, które nie mogą przez to oferować tak rozbudowanego systemu pomocy, jaki by chciały.

Opracowanie: