Wyniki analiz przeprowadzonych w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Katowicach wykazały, że krew pobrana od uczestników Przystanku Woodstock nie jest bardziej skażona od krwi pobieranej z innych źródeł.

Takie badanie przeprowadzono po publikacji felietonu doradcy ministra edukacji Hanny Wujkowskiej. Autorka skrytykowała w nim akcję krwiodawstwa podczas Przystanku Woodstock. Wujkowska uważa, że pobrana tam krew może być zakażona wirusem HIV lub żółtaczką.

Wyniki badań pobranej przez nas krwi nie potwierdzają takich obaw. Ta krew niczym nie różni się od pobrań podczas innych akcji powiedział dziś dyrektor katowickiego centrum Stanisław Dyląg. Pobór krwi zorganizowany podczas festiwalu umożliwił stacji zrobienie zapasu krwi. W regionie nie trzeba dzięki temu wstrzymywać zabiegów , podkreślił.

Pracownicy centrum przypominają, że pobranie krwi jest poprzedzone wypełnieniem przez potencjalnego dawcę szczegółowej ankiety i badaniem lekarskim. Potem badana jest również pobrana krew.

W czasie akcji na Przystanku Woodstock zebrano ponad 663 litry krwi. Oddało ją 1474 uczestników trwającego w weekend festiwalu. Zorganizowało ją regionalne centra krwiodawstwa i krwiolecznictwa z Zielonej Góry, Poznania, Warszawy i Katowic.