Osiem lat więzienia grozi kobiecie, która przez kilka miesięcy stosując metodę "na wnuczka", wyłudziła od mieszkańców Krakowa prawie 130 tysięcy złotych. Wiadomo, że oskarżona nie działała sama. Do tej pory nie udało się jednak zatrzymać jej wspólników. Za każdym razem odbierała pieniądze, po które rzekomo wcześniej wysłał ją ktoś z rodziny.

Prosiła o różne kwoty, zwykle wyższe niż otrzymywała. Te kwoty, które zostały wręczone jej przez pokrzywdzonych, to są kwoty wysokości od 8 do 28 tysięcy złotych. Zwykle to były osoby starsze, które miały problem ze słuchem. A zatem łatwo tu było je było zmanipulować, mówiąc do nich np. "wujku, potrzebuję nagle tyle i tyle pieniędzy" - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM Markiem Balawajdrem prokurator Bogusława Marcinkowska.