Lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu zrekonstruowali i przyszyli dłoń 10-latkowi spod Krosna. Chłopiec stracił rękę podczas prac porządkowych przy domu - piła tarczowa wciągnęła za rękawiczkę dłoń chłopca i wyrwała ją.

Operację przyszycia przeprowadzono 11 dni temu. Obecnie ręka jest już ukrwiona, a chłopiec może poruszać uratowanymi czterema palcami.

Udało się odtworzyć kształt ręki w sposób w miarę prawidłowy, przy rekonstrukcji wykorzystano kości i skórę z piątego palca – tłumaczyła mikrochirurg Anna Chrapusta, która przeprowadziła zabieg. Stan ręki jest dobry. Ma zespolone trzy naczynia tętnicze, cztery naczynia żylne, pięć nerwów, ścięgna, prostowniki, zginacze. Proces gojenia przebiega bez powikłań - poinformowała.

Zabiegu rekonstrukcyjno-replantacyjnego, mimo przeciwwskazań, związanych ze zmiażdżeniem i wyrwaniem części tkanek, podjęła się mikrochirurg Anna Chrapusta. To jest kolejny dowód, że warto walczyć, nawet jeżeli wydaje nam się, że nie ma szans na przyszycie, nawet jeśli stereotypy mówią, że nie powinno się tak robić - tłumaczyła Chrapusta.

Do tragedii doszło podczas prac porządkowych na podwórku domu w okolicach Krosna. Piła tarczowa wciągnęła za rękawiczkę dłoń chłopca i wyrwała ją. Chłopiec stracił bardzo dużą część ręki, m.in. część kości śródręcza i nadgarstka oraz piątego palca.

O powodzeniu zabiegu zadecydował czas i fakt, że odcięta ręka została bardzo dobrze zabezpieczona, w woreczku z solą fizjologiczną i w lodzie. Chłopiec trafił do krakowskiego szpitala pięć godzin po wypadku. Natychmiast przeprowadzono operację. Zabieg trwał prawie 11 godzin.