Trudna sytuacja krakowskiego oddziału Centrum Onkologii – Instytutu im. Marii Składowskiej-Curie. Z placówki odeszli specjaliści, w tym kierownik kliniki. Szpital zadłużony jest na kilkadziesiąt milionów złotych. Pacjenci narzekają na dłuższe kolejki i przesuwanie terminów wizyt. Kierownictwo placówki twierdzi jednak, że klinika funkcjonuje bez zarzutu.

Od początku września z pracy w krakowskim oddziale Centrum Onkologii zrezygnowało dziewięciu specjalistów. Była to ich odpowiedź na działania nowego kierownictwa Instytutu, które postanowiło zredukować liczbę etatów na początku bieżącego roku ze względu na zadłużenie szpitala. Z taką decyzją nie zgodził się m.in. szef kliniki dr Marek Ziobro i w geście protestu sam złożył rezygnację.

Odejście z pracy części lekarzy oznacza dla pacjentów nie tylko dłuższy czas oczekiwania na wizytę, ale także na badania i ewentualne zabiegi.

Wiem, że dużo lekarzy się pozwalniało - i rzeczywiście są kolejki, są przesuwane terminy - usłyszał od jednej z pacjentek reporter RMF FM Marek Wiosło. Inna dorzuciła: Mnie skierowali dzisiaj do innej lekarki, a nie do lekarza, do którego chodziłam.

Sam Instytut twierdzi jednak, że przyjął już nowych specjalistów i nie powinno być żadnych problemów.

Praca jest, pacjenci są leczeni, natomiast kiedy zmienia się ordynator, to może być tak, że profil oddziału się zmieni - mówi dr Elżbieta Łuczyńska, rzecznik prasowa krakowskiego oddziału Centrum Onkologii.