Wczoraj zakończyliśmy konsultacje z Unią Europejską na temat rybołówstwa. Do tej pory toczyliśmy spór, zarówno jeśli chodzi o wymiary tych ryb, jak i o istnienie samego gatunku. Komisja Europejska twierdziła bowiem, że to polscy naukowcy wymyślili gatunek ryby o nazwie Sprattus sprattus balticus tylko po to, by żądać objęcia go unijnymi dotacjami.

Polscy negocjatorzy twierdzą, że te zarzuty nie są prawdziwe, bo polski szprot jest mniejszy, dlatego że żyje w mniej zasolonej wodzie. Wiceminister rolnictwa mówi, że Sprattus sprattus balticus z pewnością nie jest wymysłem polskich naukowców. „Oczywiście, że istnieje. Wszyscy chyba znamy szproty wędzone czy konserwy ze szprot” - powiedział Jerzy Gmyrek. W końcu minister Gmyrek obwieścił sukces w negocjacjach – Piętnastka zdecydowała się objąć dotacjami także naszą Sprattus sprattus balticus – choć nie tak dużymi jak te, o które staraliśmy się. W krajach Unii szproty przeznacza się do produkcji mączki, co nie jest subsydiowane – w Polsce ryby te spożywane są przez ludzi, dlatego upieraliśmy się przy dotacjach. W najbliższy piątek podczas kolejnej rundy negocjacji członkowskich z Unia Europejską, zamkniemy tylko jeden rozdział poświęcony energii. Będziemy mieć wówczas 17 zamkniętych rozdziałów.

Foto: Archiwum RMF

10:05