Polska potrzebuje Funduszu Odbudowy - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" komisarz UE ds. spójności i reform Elisa Ferreira.

Gazeta przypomina, że Unia czeka na 750 mld euro z Funduszu Odbudowy gospodarki po pandemii. Pieniądze mają zacząć płynąć w połowie roku, najpierw jednak potrzebna jest ratyfikacja w 27 państwach członkowskich. 

Komisarz UE ds. spójności i reform wskazała w wywiadzie, że do tej pory dokonało jej osiem państw.

Polska jest jednym z największych beneficjentów polityki spójności i Funduszu Odbudowy. Dlatego patrzymy na Polskę i mamy nadzieję, że potraktuje tę sprawę z należytą uwagą. To do państwa należy wybór terminu głosowania, ale im szybciej, tym lepiej - powiedziała.

Pytana co, jeśli Polska nie ratyfikuje, Ferreira stwierdziła, że byłoby to bardzo trudne do rozumienia.

Wszyscy od lat apelujemy, żeby Europa stworzyła antycykliczny instrument do uruchomienia w razie kryzysu. W poprzednim kryzysie 2008-2009 bez takiego instrumentu gospodarka się załamała, a strefa euro omal się nie rozpadła. Przypomnę, że budżet UE jest niewielki, to tylko 1 proc. unijnego PKB i te pieniądze są już z góry rozdysponowane na różne cele - wskazała.

Potrzebujemy ekstrafunduszu, który może sfinansować stymulację w czasie kryzysu. Teraz Komisja bardzo mądrze zaproponowała taki instrument. Byłoby zatem bardzo trudne do zrozumienia, że kraj, który jest pierwszym beneficjentem polityki spójności i jednym z największych nowego Funduszu Odbudowy, nie ratyfikuje go. To jest wsparcie, którego Polska potrzebuje do ożywienia gospodarczego - dodała.