Wciąż nie ma rzecznika dyscyplinarnego, który będzie wyjaśniał sprawę trzech wysokich rangą warszawskich policjantów, którzy tydzień temu byli pijani podczas zabezpieczania wizyty prezydenta Baracka Obamy w Polsce. Chodzi o naczelnika wydziału terroru kryminalnego, jego zastępcę i naczelnika wydziału zabójstw. Dopiero dziś Komendant Główny Policji zdecydował, że sprawą zajmie się Komenda w Radomiu.

Komendant Stołeczny, który prowadził postępowanie wyjaśniające i dyscyplinarne dotyczące swoich podwładnych, uznał, że skoro funkcjonariusze zostali przyłapani na piciu alkoholu przez swoje szefostwo, to okoliczności całego zajścia powinna zbadać inna jednostka policji.

Jeszcze wczoraj, biuro prasowe Komendy Głównej, odsyłało z pytaniami w tej sprawie do Komendy Stołecznej. Również z pytaniami dotyczącymi jakie funkcje pełnili policjanci w zabezpieczeniu wizyty amerykańskiego prezydenta w Warszawie.

Dziś, kiedy reporter RMF FM kolejny raz zapytał o postępowanie dyscyplinarne, usłyszał, że "przed momentem komendant główny policji zdecydował, że sprawą zajmie się Radom", czyli komenda mazowiecka.

Nie oznacza to, jednak, że został wskazany rzecznik dyscyplinarny. To może się stać i za kilka dni, albo nawet za kilka tygodni. 

Na początku czerwca szef MSW pytany o wyciągnięcie konsekwencji ws. pijanych policjantów powiedział, że "nie jest to jego sprawa". To jest sprawa postępowania dyscyplinarnego, które toczy się wewnątrz korpusu - podkreślił Bartłomiej Sienkiewicz w Kontrwywiadzie RMF FM. Krępujące jest robienie z tego wydarzenia na miarę wizyty Obamy (...) My sobie zawsze znajdziemy w Polsce powód do wstydu, powód do  tego, że coś co wyszło fajnie można zohydzić i zawsze znajdziemy sobie powód, żeby poczuć się gorzej mimo, że to była fajna impreza - dodał minister. TU ZNAJDZIESZ CAŁĄ ROZMOWĘ Z SZEFEM MSW.