W stołecznej oczyszczalni ścieków "Czajka" doszło do kolejnej awarii. Jak dowiedział się reporter RMF FM, ścieki są zrzucane do Wisły. Szef Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej poinformował, że skieruje sprawę awarii do prokuratury.

Informację o awarii potwierdziły władze miasta. Prezydent stolicy Rafał Trzaskowski przekazał, że "wszystko wskazuje na to, że mamy awarię kolektora nie na tym odcinku, który był remontowany". 

Jak ustalił reporter RMF FM Krzysztof Berenda, ścieki są zrzucane do Wisły. W komunikacie Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji potwierdziło informacje naszego reportera. "Doszło do poważnej awarii układu przesyłającego ścieki z części lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni 'Czajka’. Aby zapewnić bezpieczny odbiór ścieków od mieszkańców miasta, spółka uruchomiła awaryjny zrzut ścieków nieoczyszczonych do Wisły" - napisali w oświadczeniu pracownicy MPWiK.

Wisła jest poddawana ozonowaniu, co mają nieco oczyścić z ścieków. Woda w warszawskich kranach nie jest zanieczyszczona. Ujęcia wody miejskiej z Wisły znajdują się na południu Warszawy, a "Czajka" jest na północy, więc ścieki nie mieszają się z wodą, która trafia do kranów. Problem mogą mieć jednak mieszkańcy miejscowości znajdujących się na północ od Warszawy np. Płocka. Jakość wody ma być na bieżąco badana. O uruchomieniu codziennych badań wody poinformował Rafał Trzaskowski.  "Wyniki badań będą na bieżąco publikowane na stronie internetowej MPWiK oraz w mediach społecznościowych spółki" - stwierdził.

Powstanie tymczasowy rurociąg?

Urzędnicy stołecznego ratusza sugerują, że usuwanie skutków awarii potrwa wiele dni.  W związku z awarią oczyszczalni ścieków "Czajka" prezes Wód Polskich otrzymał z Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji pismo w sprawie udostępnienia specjalistycznego sprzętu oraz dokumentacji dotyczącej przesyłu awaryjnym bypass-em - podały w sobotę Wody Polskie. My oczywiście jesteśmy gotowi pomóc i zapraszam MPWiK do rozmów, w jaki sposób to można by było przekazać. My jesteśmy do dyspozycji, ponieważ czujemy się odpowiedzialni, a szczególnie ja, bo odpowiadam za majątek Skarbu Państwa w postaci tej pięknej rzeki Wisły - podkreślił na konferencji prasowej szef Wód Polskich Przemysław Daca.Miasto rozważa budowę tymczasowego rurociągu. Tak jak rok temu, taki rurociąg może zostać zbudowany na prowizorycznym moście pontonowym przerzuconym przez rzekę. Wtedy kosztowało to 35 mln zł. 

"Były robione przeglądy"

Podczas konferencji prasowej prezydent Warszawy powiedział, że "cały czas trwają ustalenia, co się stało". Podkreślił też, że w niedzielę i w kolejnych dniach będzie udzielał kolejnych informacji, aby były one jak najbardziej precyzyjne.

To co wiemy, to to, że mamy awarię kolektora. Wszystko wskazuje na to - będziemy to potwierdzać jak zostanie wypompowana woda i ścieki - że na tym starym odcinku, czyli nie na tym odcinku, który był remontowany - powiedział i dodał, że wyremontowane zostało 100 metrów tego przesyłu, a cały przesył liczy 10 razy więcej.

Gdybyśmy chcieli wymienić cały ten przesył to trwałoby to ponad rok. Były robione przeglądy i ostatni przegląd jednej z nitek zakończył się w maju, natomiast przegląd drugiej nitki zakończył się wczoraj i oba te przeglądy nie wykazały żadnych uszkodzeń, również ten wczorajszy - dodał.

Trzaskowski podkreślił też, że analizy po zeszłorocznej awarii wskazywały na błędy w projektowaniu i błędy wykonawcze w układzie przesyłowym. Miasto w związku z tym - jak mówił - podjęło prace nad wykonaniem alternatywnego przesyłu. To niestety trwa - dodał. 

"Skierujemy sprawę do prokuratury"

Minister środowiska Michał Woś skomentował sytuację w Warszawie. "Kolejna awaria Czajki i znów ścieki płyną do Wisły. Ostatnia naprawa kolektorów przesyłowych za 40 mln zł to chyba taśmą klejącą była robiona przez pana Trzaskowskiego. Postępowanie w sprawie szkód w środowisku prowadzi warszawska Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska" - napisał na Twitterze Woś.


O postępowaniu wyjaśniającym wszczętym przez RDOŚ minister środowiska informował pod koniec czerwca, na konferencji zwołanej w miejscu zrzutu ścieków do Wisły na wysokości ulicy Farysa w Warszawie. Zrzut wtedy prowadzono kolektorem burzowym, a ratusz tłumaczył, że po ulewnych deszczach ma on m.in. zapobiec podtopieniom.

Woś zapowiadał wówczas, że podczas postępowania sprawdzony zostanie stopień szkód w środowisku wywołanych nie tylko jednorazowym zrzutem, lecz także całościową działalnością oczyszczalni "Czajka" i częstotliwością zrzutów ścieków do rzeki.

Prezydenta stolicy skrytykował też Marek Gróbarczyk. "Mamy powtórkę sprzed roku i kolejną katastrofalną awarię #Czajka. Warszawskie fekalia znów płyną Wisłą. Trzaskowski nie zastosował się do zaleceń @MGMiZS_GOV_PL, nie wykonał rurociągu awaryjnego. Ponosi pełną odpowiedzialność za skażenie Wisły. Skierujemy sprawę do prokuratury" - napisał szef MGMiŻŚ na Twitterze. Z kolei wiceminister MGMiŻŚ stwierdził, że "taka sytuacja rok w rok jest zastanawiająca i kuriozalna; jeśli to są zaniechania, przewinienia, lekceważenie procedur, to sprawa jest poważna". Nie byliśmy dopuszczani w ciągu ostatniego roku na spotkania grup kryzysowych w MPWiK, nie dopuszczano nas do dokumentacji, do informacji jak awaria była zażegnana w ubiegłym roku - mówił Witkowski podczas sobotniego briefingu ws. "Czajki".

Wiceminister pytał też "na co idą tak duże pieniądze, które MPWiK pobiera od mieszkańców za gospodarowanie wodą, oczyszczanie ścieków i gospodarkę wodną w Warszawie". I czy one nie były zaangażowane tak jak to się często dzieje w samorządach - nie mówię teraz o przykładzie Warszawy - na kampanię, a ostatnio kampanii było dużo w Polsce i w Warszawie. Czy te pieniądze nie idą gdzieś tam, gdzie nie powinny iść? - kontynuował Witkowski.

Prezes Wód Polskich Przemysław Daca poinformował, że próbował wysłać do warszawskiego MPWiK kontrolę gospodarowania wodami. Dwukrotnie korzystając z różnych sztuczek prawnych nam tej kontroli odmówiono powiedział Daca. Wskazał też, że być może będzie konieczna budowa kolejnej oczyszczalni ścieków. To wiecznie trwać nie może. Tu trzeba bardzo poważnych decyzji. Być może trzeba będzie wybudować kolejną oczyszczalnię ścieków, bo ta już jest - powtarzam - niewydolna; ponieważ jest najdroższa w Europie - mówił Daca.

Rok od ostatniej awarii

Do usterki doszło dokładnie rok po poprzedniej awarii kolektorów w tunelu pod dnem Wisły. Wówczas wobec zagrożenia ekologicznego premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o budowie tymczasowego rurociągu, dzięki któremu ścieki znów trafiały do oczyszczalni.

W czasie, gdy działał tymczasowy rurociąg, na zlecenie MPWiK naprawiono kolektory. Od połowy listopada ścieki do "Czajki" znów płynęły w układzie przesyłowym pod dnem rzeki. Naprawa kosztowała miasto ponad 40 mln zł. Ponadto Wody Polskie naliczyły MPWiK ponad 10 mln zł opłaty za zrzut ścieków.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: CBA w stołecznym ratuszu i MPWiK. Chodzi o oczyszczalnię ścieków "Czajka"